Bohdan Smoleń miał wylew
Kilka tygodni przed świętami satyryk podczas przygotowywania posiłku upadł. Lekarze stwierdzili lewostronny wylew.
"Jak zawsze wstał rano z uśmiechem na twarzy" - pisze "Świat&Ludzie". "Ukochana przygotowała śniadanie, a kiedy już mieli zasiadać do stołu pan Bohdan (61 l.) nagle się przewrócił. Natychmiast wezwano pogotowie" - relacjonuje gazeta.
Stwierdzono wylew. Lekarze obawiali się, że aktor może mieć problemy z poruszaniem się i mówieniem.
Obecnie pan Bohdan wrócił już do domu. Największy problem ma z poruszaniem. Wszystko zajmuje mu dwa razy więcej czasu.
"Najważniejsze teraz jest to, że czuję się coraz lepiej" - mówi w rozmowie z magazynem. "Co prawda człowiek w moim wieku to już nadaje się do generalnego remontu, ale może jeszcze z tego wyjdę" - dodaje.
"Największy problem sprawia mi poruszanie się. Chodzę wolniej, a przywykłem do szybkiego łażenia i ciągłego ruchu. Męczy mnie ta powolność, ale na szczęście... nie wybieram się na żadną olimpiadę. Może jakoś to wszystko zniosę" - wyznaje.
Bohdana Smolenia w trudnych chwilach wspierają dzieci z fundacji, którą satyryk założył: "Każdego dnia przychodzą do niego. Przynoszą mu laurki, rozmawiają i życzą szybkiego powrotu do zdrowia. A Boguś, jak to on, bardzo się przy tym wzrusza..." - mówi znajomy aktora.