Bohosiewicz ostrzega rodziców przed puszczaniem dzieci do spowiedzi. To nie były plotki o księdzu
Maja Bohosiewicz (32 l.) jest aktorką, ale również aktywistką, która nie boi się trudnych tematów. Chętnie wypowiada się na temat szkodliwości alkoholu czy organizuje akcje dla ubogich dzieci. Zdobyła popularność m.in. dzięki licytacji swojej sukni ślubnej, z czego zysk przeznaczyła na chorego Alexa Jutrzenkę. Tym razem poruszyła temat wiary, a dokładnie spowiedzi.
Maja Bohosiewicz jest ostatnio bardzo rozpoznawalna. Wszystko dzięki programowi "Love Never Lies", który poprowadziła we współpracy z platformą streamingową Netflix. Program okazał się ogromnym hitem, tak jak zagraniczne wersje programu, np. "Amor Con Fianza" emitowany w Hiszpanii. Bohosiewicz jest też właścicielką marki "Le Collet", sklepu odzieżowego znajdującego się w Warszawie.
Oprócz kariery, Maja ma czas na uświadamianie obserwatorów. Tym razem wypowiedziała się na temat wiary.
"Nie jestem katoliczką, ale część mojej rodziny jest/są. To pierwszy ważny powód. Bardzo szanuje religie innych i chodzę na śluby komunie i chrzty moich bliskich, jeżeli wiem, że to dla nich ważne — mnie to w żaden sposób nie ogranicza czy nie rani, a dla nich jest to przyjemność" — napisała na Instagramie.
Maja Bohosiewicz ma przyjemne wspomnienia ze szkoły katolickiej, ale mimo to, widząc wyjątkowo smutne wyznanie Marty Śliwickiej, postanowiła je udostępnić. Czego dotyczyło? Blogerka kulinarna podzieliła się historią z czasów szkolnych. Gdy dowiedziała się, że ksiądz fotografował i dotykał dziewczyny podczas pracy w Kopenhadze, była w szoku. Opowiedziała też o nieprzyjemnej spowiedzi u tego duchownego.
Jedną z najważniejszych kwestii poruszonych na Instastories była reakcja Marty na spowiedź u księdza, który wypytywał ją o "stosunki z chłopcami". Jak przyznaje, była już nastolatką i potrafiła obrócić sytuację w żart. Kobieta nie uważa jednak, by taką samą reakcję miała jako 10-latka.
"Tyle się mówi o chronieniu dzieci przed obcymi, a nadal, nawet ludzie, których uważam za bardzo świadomych, pozwalają obcej osobie na wypytywanie 9-letnich dzieci o ich największe tajemnice" - zauważyła Marta w swoim wpisie.
Maja udostępniła jej wyznanie i zdradziła obserwatorom, że ma podobne odczucia. Choć nie chce uogólniać, bo na świecie zawsze znajdzie się dobry i zły człowiek, trzeba pamiętać o tym, że ksiądz to osoba z krwi i kości.
"Miałam cudowne panie katechetki i super księży i proboszcza w moim kościele w Żorach" - podkreśliła w treści wpisu. Aktorce bardzo zależało na tym, by nikt nie poczuł się urażony.
Maja zasugerowała rodzicom, by porozmawiać z dziećmi, że ksiądz to tylko człowiek, który może przekroczyć granice. Co więcej, dodała, aby uczulić dzieci na to, gdzie te granice się zaczynają.
Czytaj więcej:
Wrażliwa na krytykę Lipińska szydzi z programu Bohosiewicz. "Wciąga bardziej niż Trudne Sprawy"