Boruc się żeni
29-letni Artur Boruc jest już po rozwodzie z żoną Katarzyną. Teraz planuje ślub z kochanką Sarą Mannei. Nie wyklucza, że stanie po raz drugi na ślubnym kobiercu jeszcze w tym roku.
Bramkarz Celticu Glasgow jest już wolny. Oddał żonie i 7-miesięcznemu synkowi 1/3 majątku, czyli ok. 10 milionów złotych oraz dom w Warszawie. Będzie też płacił alimenty na Aleksa, który najprawdopodobniej jednak nie dostanie jego nazwiska. Jak informuje "Na żywo", matka chłopca chce, by nosił on jej panieńskie nazwisko - Modrzewski.
Boruc chce jak najszybciej zapomnieć o przeszłości i myśli już o ślubie ze swoją nową wybranką, Sarą Mannei: "Może jeszcze w tym roku" - potwierdza piłkarz.
"Wbrew temu, co o mnie mówią, jestem honorowym facetem. Nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam uchylać się od odpowiedzialności za rozpad mojego małżeństwa. Nie żałuję pieniędzy, bo chodzi o przyszłość Aleksa. Nie chcę tu mówić o konkretach. Gazety podają pewne liczby i kwoty, ale najczęściej są one nieprawdziwe" - mówi w rozmowie z "Na żywo".
"Dogadujemy się" - mówi Artur o relacjach z byłą żoną. "Wszystko będzie dobrze. Gdyby stało się inaczej, będzie to dla mnie porażką...".
Na razie sportowiec oddaje się szaleństwom miłości - kupił Sarze willę w Glasgow za 7 milionów złotych. Jego postępkami nie są chyba zachwyceni rodzice:
"Nadejdzie dzień, gdy będzie musiał dokonać rachunku sumienia. Wiem, że wyciągnie z błędów mądre wnioski" - powiedział ojciec Boruca.