Reklama
Reklama

Borys Szyc w emocjonalnym wpisie opowiada o alkoholizmie

Borys Szyc (41 l.) to znakomity aktor teatralny i telewizyjny. Wielokrotnie nagradzany, na stałe wpisał się do kanonu najlepszych polskich artystów. Niestety cieniem na jego karierze rzuca się alkohol, od którego otwarcie przyznaje jest uzależniony. W długim wpisie na Instagramie opowiada, jak znalazł się na dnie.


O problemach aktora z alkoholem mówiło się już od dawna. W 2008 roku został pozbawiony prawa do kierowania pojazdów za jazdę pod wpływem alkoholu.

Głośno było także o jego wybrykach na planie serialu "Lekarze", gdzie za ciągłe awantury został zawieszony.

Jak sam mówił, wiele stracił przez nadużywanie alkoholu, począwszy od złych decyzji biznesowych, po spłacanie cudzych kredytów. W pewnym momencie wiedział, że jest już bliski śmierci.

W swoim poście opowiada: "Leżałem na kanapie bez sił, po wielodniowym piciu, po wielu latach picia, pozbawiony już sił i bliski śmierci. Na dworze był piękny, ciepły dzień a ja ryczałem z bezsilności. Ale tliła mi się w głowie jakaś lampka. Chcę żyć. Nie chce tak umrzeć" - czytamy w jego wpisie. Dalej przyznał, że w przeszłości przeżył kilka ataków padaczki i był naprawdę bliski śmierci. W końcu zrozumiał, że to ostatni moment, aby coś z tym zrobić. Poprosił o pomoc lekarzy.

Bez wątpienia na taką postawę miała wpływ Justyna Nagłowska, z którą wziął ślub w ubiegłym roku. Para spodziewa się synka. To właśnie dla nich i córki Soni postanowił się zmienić. 

"10.08.2020 roku minie równo 6 lat, odkąd nie piję. Mój synek będzie miał prawie 4 miesiące i nigdy nie zobaczy taty pijanego. Moja córka będzie miała 15,5 roku i nigdy nie zobaczy taty pijanego. Będę z moją żoną świętował 6 lat mojej trzeźwości a pół roku później obejdziemy naszą pierwszą rocznicę ślubu. Nigdy nie zobaczy mnie już pijanego" - pisze aktor i zapewnia, że trzeźwość to najpiękniejszy prezent, jaki można dać swoim bliskim.     

Wyznanie aktora spowodowane jest przede wszystkim publikacją reportażu w "Wiadomościach" TVP szkalującego Kingę Rusin. Borys Szyc dziennikarzy pracujących w telewizji publicznej nazywa "chorymi ludźmi, którzy dopuszczają się manipulacji". "Chorobę można leczyć" - przekonuje.

"Moja choroba, to dziś moja wielka siła. Czekam, aż walniecie w swoje DNO".

Całość tekstu możecie przeczytać na Instagramie aktora. 

My gratulujemy odwagi i trzymamy mocno kciuki za wytrwanie w trzeźwości.  

Reklama




***

Zobacz więcej materiałów wideo:






pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Borys Szyc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy