Borys Szyc zaliczył "wpadkę" z reklamą na Facebooku. Internauci nie dają mu spokoju
Borys Szyc (44 l.) od pewnego czasu należy do grupy celebrytów, którzy swoim nazwiskiem sygnują znane marki. Mogłoby się wydawać, że znany aktor bardzo uważa na to, co publikuje w sieci, jednak dzisiejszy poranny "materiał sponsorowany" pozostawiał wiele do życzenia. Internauci nie zostawili na aktorze suchej nitki... Dlaczego Borys Szyc stał się dziś obiektem internetowych żartów?
Borys Szyc to szanowany aktor nie tylko filmowy, ale i teatralny. Od pewnego czasu śladem swoich znanych znajomych dorabia sobie jako influencer. Nie tak dawno brał udział w dużej kampanii reklamowej, w której partnerował mu Michał Żebrowski. Panowie wspólnie promowali znane mięsne burgery, co nie przeszkodziło Borysowi zaangażować się w promocję produktów przyjaznych weganom. Od pewnego czasu Szyc "jest twarzą" napojów roślinnych, które są alternatywą dla krowiego mleka. Dziś rano wyszło na jaw, w jaki sposób tworzone są "sponsorowane treści" na jego social mediach.
Wyraźnie roztargniony aktor, zamiast opublikować post reklamujący produkt, podzielił się na swoim Facebook’owym profilu treścią e-maila od firmy, z którą współpracuje. Jak łatwo wywnioskować, aktor sam nie tworzy postów sponsorowanych, a filmiki - które mogą sprawiać wrażenie "naturalnych", są w istocie profesjonalnie zaplanowaną reklamą.
"Dzień dobry, przypominam, że dzisiaj dzień publikacji (...) Wrzucamy Instastories - ten filmik z robienia kawy..." - brzmiał początek wiadomości, którą nieuważny Borys podzielił się ze swoimi fanami.
Choć nikogo nie powinno dziwić, że celebryci sami nie redagują treści reklamowych, którymi się dzielą, to tego typu "wpadka" wypadła blado na internetowym wizerunku aktora. Nie trzeba było czekać długo na reakcję sieci na pomyłkę Szyca. Użytkownicy Twittera nie mieli wprost litości dla "wpadki" aktora.
"Niby człowiek wiedział, ale jednak. Masz tu hajs, wrzuć post i wklej ten opis" — brzmiał jeden z komentarzy.
"Taki nowoczesny Szyc, nie opanował czytania instrukcji..." - zakpił ktoś inny.
