Bosacka poszła na zakupy do znanego dyskontu i aż złapała się za głowę. Ostrzega przed tym popularnym produktem
Katarzyna Bosacka to znana z telewizji ekspertka od zdrowego odżywiania, która od lat edukuje Polaków i nakłania do robienia świadomych zakupów i przede wszystkim czytania etykiet w sklepach. Dziennikarka na swoim Instagramie nie ustaje w poszukiwaniach kolejnych pułapek, które zastawiają na nas producenci żywności. Tym razem udała się na zakupy do popularnego dyskontu i aż złapała się za głowę.
Katarzyna Bosacka z telewizją związana jest od wielu lat. Jej programy o zdrowym odżywianiu i świadomym robieniu zakupów cieszyły się dużą popularnością.
Ostatnimi czasy o dziennikarce głośniej było jednak z powodu perypetii w życiu prywatnym. Media plotkarskie rozpisywały się miesiącami na temat jej nagłego rozstania z mężem Marcinem Bosackim, który pewnego dnia miał po prostu spakować walizki i odejść do nowej kobiety.
Małżeństwa Bosackich nie udało się ostatecznie uratować. Między małżonkami doszło już nawet do rozwodu.
Katarzyna zamknęła ten etap swojego życia, a nawet u jej boku pojawił się nowy mężczyzna, do czego przyznał się sama zainteresowana.
"Potwierdzam, ale niech to zostanie w domowych pieleszach. Chcę nieść nadzieję wszystkim kobietom i wszystkim mężczyznom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji: jest życie po zmianie, po kryzysie. To życie jest bardzo dobre, a czasem naprawdę wspaniałe" - wyznała uradowana w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Uskrzydlona nową miłością Katarzyna pełna energii wróciła też do aktywności zawodowej. W sieci zaczęła ponownie publikować rady i przestrogi dotyczące produktów, które możemy znaleźć w sklepach.
Tym razem Bosacka udała się na zakupy do popularnego niemieckiego dyskontu, gdzie trafiła na produkt, którego skład wprawił ją w niemałe osłupienie.
Jej uwagę zwróciła jedna z wędlin marki własnej tej sieci sklepów. Na Instagramie opublikowała zdjęcie i szczegółowo omówiła skład.
"Patrzcie, co znalazłam w sklepie - Osełka z indyka o smaku maślanym - oczywiście bez masła. Co my tu mamy?" - zaczęła swój wpis Bosacka.
Jej uwagę od razu zwróciły użyte do produkcji stabilizatory, które stosuje się do poprawiania tekstury mięsa, a przede wszystkim wiązania wody.
"Co oznacza, że wędlina wydaje się być cięższa, bardziej pokaźna, a tak naprawdę nafaszerowana jest wodą. Zbyt duże spożycie fosforanów może niekorzystnie wpływać na równowagę wapniowo-fosforanową w organizmie, co może osłabiać kości" - alarmuje Bosacka.
Nie to było jednak największą "niespodzianką" w składzie.
"Przetworzone wodorosty Eucheuma – wodorosty w tym przypadku pełnią rolę zagęstnika, który poprawia konsystencję produktu. Choć stosowany powszechnie, niektóre badania sugerują, że duże ilości tego składnika mogą mieć negatywny wpływ na układ pokarmowy" - przestrzega Bosacka.
Na dalszych miejscach na etykiecie omawianej wędliny odkryła także oczywiście sztuczny aromat masła oraz... cukier.
"Nie mogło go oczywiście zabraknąć" - podsumowuje z przekąsem dziennikarka.
Jej wpis wywołał oczywiście niemałe poruszenie. Fani nie kryli oburzenia.
"Dlaczego - jeśli produkty mają tak szkodliwe dodatki - dopuszczane są do sprzedaży? Czy ktoś to kontroluje, nadzoruje? Czy tylko Pani Bosacka to analizuje? Gdzie są te wszystkie nadzory?", "Ludzie, ludziom... Sprawdzam etykiety każdego produktu. Dziwię się, że takie wyroby trafiają na półki sklepowe. Co pieniądz robi z człowieka???" - irytowali się internauci.
Ich uwadze nie uszło także wspomniane przez Katarzynę użycie do produkcji tej wędliny przetworzonych wodorostów:
"Uwielbiam takie polskie wydanie sushi, z lekką nutą mięska i tradycyjną osełką. Palce lizać. Gratulacje dla producenta. Laur konsumenta należy się jak psu kość" - podsumował gorzko fan Bosackiej.
Zobacz też:
Katarzyna Bosacka ujawnia prawdę o życiu po rozwodzie. Tak teraz wygląda jej codzienność
Bosacka znienacka ogłosiła. Najpierw rozwód po zdradzie męża, a teraz takie wieści
Katarzyna Bosacka rozwiodła się rok temu. Teraz zdradza, jak się czuje
