Bosak pewny wygranej w "Tańcu..."
Niewątpliwym gwoździem programu wczorajszego "Tańca z gwiazdami" obok Jacka Stachurskiego był Krzysztof Bosak (25 l.) - były lider Młodzieży Wszechpolskiej i poseł LPR.
Na widowni wtórował mu Andrzej Lepper i Janusz Maksymiuk z Samoobrony.
"Jest pan dobry w ruchu i znalazł się pan w pierwszej lidze. Seksu było jak dla mnie za dużo!" - zażartował Zbigniew Wodecki.
"To był wirujący seks" - podkręcał Galiński. "Tańczysz z tak cudowną tancerką, że ja cię proszę, rozruszaj biodrami" - dorzuciła Pavlović.
"Taniec z gwiazdami" niewątpliwie rozkręcił nudnego młodzieńca. Odkąd poseł dostał się do programu, zmienił się nie do poznania. Po skromności i nieśmiałości nie ma śladu, chociaż najmłodszy polityk nigdy nie grzeszył posiadaniem wspomnianych cech.
Wygląda na to, że Bosak nie przejmuje się samorozwiązaniem Sejmu:
"Kiedy dostałem zaproszenie do programu, pojawiły się wątpliwości, czy posłowi to przystoi. Program jednak startuje w niedzielę , a ja już wtedy nie będę posłem" mówił z uśmiechem w rozmowie z "Faktem".
Wygląda na to, że Bosak na dobre chce się zagnieździć w show - biznesie.
Nie ukrywa, że chce wygrać "Taniec z gwiazdami", jego wypowiedzi cechuje zuchwałość:
"Wygram "Taniec..." i będę jeździł sportowym porsche" zapowiada Bosak.
Obecnie chce pozbyć się drogiego i pojemnego vana - mercedesa vito, pasującego bardziej do dostawcy sklepu spożywczego niż wschodzącej gwiazdy show-biznesu.
Czas pokaże, czy przechwałki posła okażą się prawdą czy tylko charakterystyczną dla polityków demagogią.