Bosak wraca do pracy "po porodzie"
Przez dłuższy czas fanki przystojnego bruneta nie mogły oglądać go ani na deskach teatru, ani na małym czy dużym ekranie. Powód? Marcin Bosak, zamiast pracować, wolał wychowywać syna!
Kiedyś powiedział o sobie: "Fizjonomię mam taką, a nie inną - i aniołków raczej grać nie będę... Chyba że w jakimś eksperymencie. Ale nie mogę narzekać: mam propozycje i to grania bardzo różnych postaci. Poza tym, przy każdej roli można się czegoś nauczyć...".
Od dłuższego czasu jednak Bosak uczył się jednej roli: ojca. Ostatnio zrezygnował nawet z pracy, by zająć się wychowaniem swojego trzyletniego synka, Władka.
- Od dwóch miesięcy jestem na urlopie wychowawczym, który przysługuje mi do momentu, gdy mój synek skończy cztery latka - oświadczył w jednym z programów. - Jestem teraz najszczęśliwszym tatą na świecie!
Nie gotuje zupek, bo Władek je już prawie wszystko. Nie musi też prać czy prasować pieluch, bo dziecko jest już odchowane. Marcin Bosak woli więc spacerować z chłopcem, bawić się z nim oraz... śpiewać mu ulubioną piosenkę:
- Gdy Władek miał kolki był tylko jeden sposób, by go uspokoić: śpiewałem piosenkę "Umówiłem się z nią na dziewiątą". Szlagier sprawdzał się też przy okazji szczepień i napadów płaczu. Jestem dumny z siebie, bo to ja odkryłem ten sposób! - śmieje się.
Nie żałuje spędzonych z synkiem chwil. - Uważam, że jest to niezwykle ważny czas dla malucha. Dziecko zmienia się teraz z dnia na dzień. Nie wyobrażam sobie, bym mógł być "niedzielnym tatą", tak, jak wielu moich kolegów. Dlatego chcę wiedzieć o moim synu jak najwięcej, chcę również pokazać mu jak najwięcej.
Marcin Bosak już wkrótce zacznie pracę na planie serialu "Komisarz Wroński", który Telewizja Polsat chce wyemitować w jesiennej ramówce. Towarzyszyć mu będzie Marta Żmuda- Trzebiatowska. Na razie jednak Marcin i jego narzeczona, Monika Pikuła, nie szukają opiekunki do dziecka...