Reklama
Reklama

Bożena Kurowska do końca ukrywała śmiertelną chorobę. Zmarła na scenie

Do samego końca ukrywała swoją śmiertelną chorobę. Gdy podczas przedstawienia Bożena Kurowska (†32 l.) upadła na scenie, publiczność sądziła, że to część spektaklu. Prawda była okropna.

Wtorek, 16 września 1969 roku. 32-letnia aktorka Bożena Kurowska jak zawsze punktualnie pojawia się w Teatrze Klasycznym w Warszawie (dzisiejszy Teatr Studio). Makijaż, zakłada kostium, wychodzi na scenę.  

Nikt z widzów ani współpracowników teatru nawet zdaje sobie sprawy, że aktorka ukrywa śmiertelną chorobę. Gdy nagle upada podczas gry, widzowie myślą, że to część przedstawienia. Akcja ratunkowa nie przynosi efektu. Bożena Kurowska umiera. 

W wieku 21 lat wyszła za mąż

Urodziła się 21 sierpnia 1937 roku w Łukowie koło Siedlec w rodzinie Józefa i Kazimiery Kurowskich herbu Lubicz. W rodzinnej miejscowości skończyła szkołę podstawową i liceum. Już w szkole średniej wiedziała, że chce zostać aktorką.  

Reklama

Gdy podczas konkursu recytatorskiego mówiła "Deszcz jesienny", wiele osób miało łzy w oczach. Oczywiście wygrała.  

W 1954 roku, w wieku niecałych 16 lat, zdała maturę i dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Studiowała na Wydziale Estradowym pod kierunkiem prof. Kazimierza Rudzkiego. Studia ukończyła w czerwcu 1958 roku w wieku 20 lat.  

To był dla niej wyjątkowo udany rok zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Przede wszystkim bezpośrednio po szkole została zaangażowana do Teatru Klasycznego w Warszawie, gdzie od razu dostała główną rolę Lidii Matyskówny w sztuce Pawła Kohouta "Taka miłość", za którą zdobyła bardzo dobre recenzje.  

W tym samym czasie zadebiutowała też w dramacie psychologicznym "Zamach" Jerzego Passendorfera. I to od razu w jednej z głównych ról - łączniczki Marty.  

Pierwsze sukcesy zawodowe świętowała z ukochanym, Zbigniewem Walczakiem, za którego wkrótce wyszła za mąż. Miała wówczas 21 lat. 

W teatrze widzowie mogli ją podziwiać również w spektaklach "Żeglarz", "Wojny trojańskiej nie będzie" czy "Niepokój przed podróżą", ale nie było jej łatwo się przebić. Dobre role trafiały do koleżanek "z nazwiskami", a ona miała szansę się wykazać jedynie, gdy któraś z nich zachorowała. 

Łatwiej było jej wybić się w filmie. Jej udział w "Zamachu" docenił Andrzej Wajda, powierzając rolę Ewy w ekranizacji opowiadania Wojciecha Żukrowskiego "Lotna". Film budził wiele kontrowersji, a sam reżyser po latach przyznał, że nie było to jego najlepsze dzieło, ale kreację Bożeny chwalono. Przepowiadano jej wielką karierę.  

Pozowała do sesji okładkowych, udzieliła wywiadu w magazynie "Film". Jej urodę i wdzięk doceniono również nad Sekwaną. Była godną reprezentantką naszego kraju podczas jednego z festiwali w Cannes. "Wyróżniała się, zachwycając Francuzów urokiem pełnej wdzięku prostoty swych nieposzlakowanych form bycia" - pisał publicysta Stanisław Grzelecki. 

Cierpiała na białaczkę

Wydawałoby się, że po świetnym starcie u wybitnych reżyserów kolejne propozycje posypią się jak z rękawa. Tak się nie stało, lecz nie znaczy to, że aktorka spoczęła na laurach. Przypomniała o sobie widzom rolą u boku Leona Niemczyka w filmie przygodowym "Na białym szlaku" (1962 r.), a rok później udowodniła, że ma talent komediowy, gdy pojawiła się w roli porucznik Kruszyny, partnerując Bogumiłowi Kobieli w komedii kryminalnej "Kryptonim Nektar".  

Ponadto pojawiła się gościnnie w jednym z odcinków serialu "Barbara i Jan" oraz w filmie telewizyjnym "Wystrzał" Jerzego Antczaka. Paradoksalnie jedyne wyróżnienie w karierze przyniosła Kurowskiej jej ostatnia rola i to w filmie zagranicznym.  

Mowa o czechosłowackiej "Damie", produkcji telewizyjnej, za którą w 1968 r. Polka zdobyła Grand Prix V Międzynarodowego Festiwalu Filmów TV za kreację kobiecą. Mógł to być wspaniały początek zagranicznej kariery. Tak się jednak nie stało.  

Jej nagła śmierć na scenie poruszyła środowisko aktorskie, zwłaszcza że Bożena Kurowska nigdy nie uskarżała się na problemy zdrowotne. Choć nigdy nie potwierdzono tego oficjalnie, aktorka podobno cierpiała na ostrą odmianę białaczki. 

Swą tajemnicę udało jej się utrzymać do końca. Została pochowana na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Bożena Kurowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy