Bracia Golcowie w strachu o ukochaną mamę! Tego się nie spodziewali!
To w niej zawsze mieli największe wsparcie, a teraz Paweł i Łukasz Golcowie (44 l.) drżą o jej zdrowie. Sprawa nie wygląda optymistycznie...
Przez ostatnie tygodnie Paweł i Łukasz Golcowie nie mogą spać spokojnie. Sen z powiek spędza im zdrowie ich ukochanej mamy. Pani Irena niemal cały maj spędziła bowiem w uzdrowisku Swoszowice, gdzie każdego dnia poddawała się różnym zabiegom, mającym na celu ułatwić jej poruszanie się.
Wiele lat temu przeszła operację biodra. Początkowo wszystko było dobrze. Jednak jakiś czas temu zaczęło boleć ją kolano. Wcieranie maści przynosiło ulgę, ale jedynie na chwilę.
Ból nasilał się, a pani Irena przestała swobodnie się poruszać. Synowie natychmiast zaczęli działać. Umówili konsultację u znanego warszawskiego ortopedy, który jednoznacznie stwierdził, że pomóc może jedynie operacja kolana, po której starszą panią czeka długa rehabilitacja...
"Lekarz zapowiedział też, że dobrze by było, aby przed operacją pogimnastykowała się i w miarę możliwości poćwiczyła chorą nogę, bo to później przyspieszy powrót do zdrowia" - zdradza osoba zaprzyjaźniona z rodziną.
Synowie znaleźli ośrodek pod Krakowem, który cieszy się znakomitą renomą, i wykupili mamie pobyt w pokoju jednoosobowym.
"Irenka była tutaj gwiazdą. Sypała dowcipami, była gawędziarką, która skupiała dookoła siebie ludzi. Wspaniale opowiadała o synach, z których jest bardzo dumna, a także o swoim niełatwym życiu. Sama wychowywała dzieci. Mimo to zawsze starała się być uśmiechnięta i pogodna" - relacjonuje jedna z kuracjuszek.
***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
Pani Irena chętnie rozdawała autografy i robiła sobie zdjęcia z innymi rekonwalescentami.
"Nigdy na nic nie narzekała. To bardzo pogodna kobieta, która choć cierpiała, to nie dawała po sobie tego poznać..." - dodaje osoba spędzająca z nią w Swoszowicach najwięcej czasu.
Po niemal miesięcznym pobycie w uzdrowisku pani Irena wróciła do domu. A już niebawem czeka ją operacja. Pani Irena nie ma wątpliwości, że odzyska sprawność w nodze i znów będzie mogła udzielać się w chórze, w którym śpiewa od 50 lat.
"Cała rodzina ma zdolności muzyczne i artystyczne" - wspominała niedawno w rozmowie z "Rewią". - "Mój ojciec był śpiewakiem ludowym, śpiewał barytonem. Łukasz ma jego głos. Cieszę się jako matka, że chłopakom się wiedzie, że udało się im, bo wychowywali się w trudnych czasach. Ich ojciec zmarł, nie było lekko, ale zawsze, od początku starałam się im pomagać. Pierwsze płyty sama sprzedawałam na targu w Milówce".
Paweł i Łukasz Golcowie już zapowiedzieli, że gdy wyjdzie ze szpitala i poczuje się lepiej, wyprawią jej huczne 80. urodziny. To dla nich naturalny gest.
"Naszym priorytetem jest rodzina. To dla niej to całe poświęcenie i nieprzespane noce "- powtarza często Paweł, a Łukasz wtóruje: - "Wspólne wyzwania, sukcesy i porażki umacniają nasze więzi".
***
Zobacz więcej materiałów wideo: