Britney nauczycielką
Kim byłaby Britney Spears, gdyby w wieku 17 lat nie zawojowała świata show-biznesu? Piosenkarka nie ma nawet matury, ale ona sama twierdzi, że pewnie... uczyłaby w szkole!
W ostatnim wywiadzie dla portalu Pop Justice Britney zamyśliła się nad tym, jak wyglądałoby jej życie, gdyby w 1998 roku wraz ze swoimi rówieśnikami chadzała przykładnie na lekcje chemii zamiast koncertować po świecie i kręcić wyuzdane teledyski.
Bez kompleksów przyznała, że pewnie zostałaby nauczycielką. "Uwielbiam dzieci, a jako piosenkarka najbardziej kocham spotkania z fanami, zwłaszcza z tymi małymi. Zawsze są tacy słodcy" - wyznała z rozbrajającą naiwnością.
Czego chciałaby uczyć Britney? Zdradziła, że zostałaby historyczką i anglistką.
Wiele osób ma spore wątpliwości co do powodzenia potencjalnej kariery Brit w oświacie - zwłaszcza ci, którzy pamiętają wywiad, jakiego w 2004 roku udzieliła magazynowi "Blender".
Wyznała w nim, że jedną z zalet bycia gwiazdą popu jest możliwość podróżowania, "także na inne kontynenty, takie jak Kanada"...
To może jakieś lekcje geografii? Pytanie tylko: dla uczniów czy dla Britney?