Britney Spears nareszcie wolna? Ojciec ugiął się pod naciskiem sądu
Britney Spears wygłosiła w czerwcu wstrząsające zeznanie przed sądem. Już od 13 lat próbuje wyrwać się spod dramatycznej kurateli ojca. Wygląda na to, że Jamie Spears pod ogromną presją nareszcie zmienił zdanie. Pojawiła się zupełnie nowa decyzja z jego strony.
Britney Spears jest kontrolowana przez swojego ojca od 13 lat, zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Fani już od dawna zdawali sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak, obserwując jej niepokojące publikacje na Instagramie, w których doszukiwali się różnych podprogowych znaków.
Kiedy gwiazda (sprawdź!) wygłosiła wzruszające przemówienie przed sądem w czerwcu, cały świat wstrzymał oddech. W końcu stało się jasne, że najbliższa osoba z jej otoczenia zamiast ją wspierać, nie ma wobec niej dobrych intencji.
Po przejściu głośnego załamania nerwowego, kuratorem piosenkarki został jej ojciec, Jamie Spears oraz prawnik, Andrew Wallet. Na kontroli majątku się nie skończyło, bowiem mężczyźni przejęli kompletną władzę nad jej osobistymi decyzjami, nawet tymi związanymi z macierzyństwem.
W sieci natychmiast pojawił się ruch #FreeBritney, w którym wzięły udział również gwiazdy ze świata show-biznesu. Mimo że orzeczenie sądu nie było wówczas korzystne dla córki, to najwyraźniej całkiem zmieniło podejście Jamiego do sprawy.
Okazuje się, że dwa dni temu Jamie Spears podjął kroki prawne, aby uwolnić swoją córkę i zakończyć kilkunastoletni nadzór nad nią oraz jej majątkiem liczącym 60 milionów dolarów. W złożonym dokumencie odwołuje się do słów Britney, które osobiście wygłosiła w sądzie.
Jak podaje magazyn "People", Jamie zaznaczył, że sąd powinien uważnie rozpatrzyć, czy kuratela w dalszym ciągu jest dla niej niezbędna.
Czy nareszcie ugnie się pod naciskiem sądu i wiernych fanów?