Brodce nie podoba się w mieście
Popularna piosenkarka opowiada o... swoim mieszkaniu! Na pytanie magazynu "Gala" czy czegoś jej brakuje w życiu Monika odpowiada przewrotnie: "Jednego pokoju więcej, żebym mogła upchnąć w nim wszystkie niepotrzebne graty... ".
"Mam swoje mieszkanie, mogę spać spokojnie. Nie kupiłam sobie posiadłości w Łomiankach ani domu na Ibizie. Na to mnie nie stać".
"I dobrze, bo mając wór pieniędzy i wszystko na wyciągnięcie ręki, nie można być szczęśliwym" - podkreśla.
"Moje mieszkanie jest ciasne, ale własne. Przytulne. Urządzałam je sama. W biegu, bo chciałam się jak najszybciej wprowadzić. Jest kilka niedociągnięć, ścian do pomalowania. Brakuje paru drobiazgów, mebli, ale pachnie domem. To mój azyl".
"Jest tylko jedna rzecz, która trochę mi przeszkadza: hałas. Miasta za oknem, ale także sąsiadów za ścianą. Wczoraj jeden z nich wydawał huczne przyjęcie. Nie mogłam zasnąć i wtedy zrozumiałam, że wychowywałam się w luksusowych warunkach - w jednorodzinnym domu".
"A tak poważnie, to chyba odzywa się we mnie po prostu tęsknota za absolutną górską ciszą" - dodaje Monika Brodka.