Reklama
Reklama

Bronisław Cieślak był na zasiłku dla bezrobotnych

Znany z serialu "07 zgłoś się" Bronisław Cieślak (74 l.) w najnowszym wywiadzie wyjawił, że był na zasiłku dla bezrobotnych. Okres ten wspomina wyjątkowo dobrze.

Mimo 74 lat, nadal jest aktywny zawodowo. Występuje w telewizji, prowadzi spotkania i ma kontakt z publicznością. Do niedawna widzowie Polsatu mogli go oglądać m.in. w produkcji "Malanowski i partnerzy".

Aktor nie kryje, że musi pracować, gdyż ma na utrzymaniu syna, który studiuje filozofię i po skończeniu której prawdopodobnie będzie nadal na jego utrzymaniu. Mimo to nie narzeka.

"Zawsze byłem otwarty na życie, chciałem je poznawać wszechstronnie i dogłębnie. Bywałem więc zarówno na bardzo dużych salonach, jak i w bardzo głębokich dołach" - opowiada na łamach "Twojego Imperium".

Reklama

Wspomina czasy, gdy pobierał zasiłek dla bezrobotnych. Co ciekawe, okres ten zapisał się w jego pamięci jako jeden z "cudowniejszych" w całym dotychczasowym życiu.

"Nie groziło mi wtedy, że nie będę miał za co żyć, bo coś napisałem pod pseudonimem i trochę chałturzyłem na estradzie. Lecz chciałem zachować ciągłość ubezpieczenia, w związku z tym zarejestrowałem się jako bezrobotny" - wyjawia.

Ze względu na to, że nie zależało mu na zasiłku, zaproponował w pośredniaku, że zrezygnuje z pieniędzy, byleby tylko był zarejestrowany. Niestety, spotkał się z odmową.

"Powiedzieli, że nie mogę zrezygnować, ponieważ komputer automatycznie wyrzuci mnie z ubezpieczenia. W związku z tym przez bodajże dziewięć miesięcy, w dniu wyznaczonym przez system komputerowy, jechałem do pośredniaka i odbierałem zasiłek. A tam tłumy bezrobotnych".

Cieślak opowiada, że w pewnym momencie stał się gwiazdą pośredniaka. Była sensacja, wiwaty, wszyscy się z nim solidaryzowali.

"Wspominam ten czas jako cudowny okres w życiu. Wcale nie kokietuję" - śmieje się. Później, jak mówi, zajął się prowadzeniem kiosku w krakowskim Domu Turysty. Najpierw był zaopatrzeniowcem, potem sprzedawcą. Dzięki popularności, jaką zdobył w serialu "07 zgłoś się", do sklepiku przyjeżdżały całe wycieczki, by zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie.


***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bronisław Cieślak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy