Brytyjczycy kłócą się o księcia Harry'ego. Jego przyszłość w rodzinie królewskiej wisi na włosku
Książę Harry od kilku lat znajduje się w swego rodzaju próżni. Niby nie bierze aktywnego udziału w życiu brytyjskiej rodziny królewskiej, ale wciąż cieszy się wieloma tytułami i zaszczytami. Do śmierci królowej Elżbiety II nikt nie chciał zrobić z tym porządku, ale teraz Karol III zwrócił się z prośbą o usunięcie syna z oficjalnej listy zastępców. Nawet w parlamencie da się jednak zauważyć wyraźne podziały w tej kwestii.
Wygląda na to, że książę Harry po śmierci królowej Elżbiety II stracił ostatniego realnego sojusznika w rodzinie. Jego ojciec długo czekał na swoją kolej na tronie i od września szybko zabrał za się za wprowadzanie zmian. Jedną z nich jest rozpoczęta z inicjatywy Karola III procedura zmiany członków Rady Stanu, czyli jego oficjalnych zastępców.
Monarcha poprosił o dopisanie do listy swojego brata i siostry, przy jednoczesnym usunięciu stamtąd księcia Andrzeja i właśnie Harry'ego. Początkowo wydawało się, że lordowie nie zignorują prośby władcy. Cała sprawa szybko zrobiła się jednak bardziej skomplikowana. Nawet w brytyjskim parlamencie nie ma zgody, co do pozbawienia stanowiska obu krewnych Karola III.
Jak donosi portal BBC, w Izbie Lordów wybuchła burzliwa debata dotycząca pisma od króla Karola III. Członkowie Rady Stanu zastępują monarchę na oficjalnych uroczystościach i w podejmowaniu istotnych decyzji, gdy znajduje się on poza granicami kraju lub jest akurat niedysponowany. Nie jest to więc wcale mała odpowiedzialność.
Należący do laburzystów lord Berkeley zwrócił się do izby z wnioskiem, ze książęta Yorku i Sussexu powinni zostać pozbawieni miejsc w Radzie Stanu, ponieważ są "niepracującymi royalsami". Jego argumentacja była prosta - skoro nie wykonują żadnych oficjalnych obowiązków, to w jaki sposób mieliby pomagać Karolowi III w trakcie jego ewentualnej choroby? Stwierdził też ponadto, że wybór osób na to stanowisko wymaga większej transparentności.
Lord tajnej pieczęci zgodził się z kolei z dopisaniem do listy zaproponowanych przez Karola III krewnych, ale co do reszty stwierdził jedynie, że "w praktyce powoływani do doradztwa będą tylko pracujący royalsi". Przedstawiony przez niego oryginalny projekt legislacji jedynie zwiększa liczbę należących do Rady Stanu członków rodziny królewskiej. W ten sposób sam książę Harry przynajmniej oficjalnie uratowałby więc dotychczasową rolę.
Lord Berkeley zgłosił jednak poprawkę. Zakłada ona, że do Rady Stanu nie mogą należeć osoby, które przez dwa poprzedzające lata nie wypełniały obowiązków związanych z przynależnością do rodziny królewskiej". Lord Balfe z partii konserwatywnej poparł to stanowisko i podkreślił, iż sytuacja Harry'ego musi zostać klarowniej wyjaśniona.
Czy tak faktycznie się stanie? Projekt ma planowo przejść przez kolejne stopnie legislacji jeszcze w tym tygodniu. Za kulisami mówi się jednak, że rząd nie pozwoli na usunięcie księcia Harry'ego i jego wuja.
Zobacz też:
Król Karol III próbował rozbić Dianie głowę. Szokująca historia z przeszłości.