Brytyjczycy zamartwiają się o królową. Spędzi lato samotnie po raz pierwszy od lat
Owdowiała niecałe cztery miesiące temu królowa Elżbieta II postanowiła, jak co roku spędzić sierpień w szkockim zamku Balmoral. Brytyjczycy obawiają się, że może to być zbyt bolesne doświadczenie. To tam odbyły się jej zaręczyny z księciem Filipem i tam spędzili najszczęśliwsze chwile swojego małżeństwa.
17 kwietnia odbył się pogrzeb księcia Filipa, męża królowej Elżbiety II. Byli małżeństwem przez 74 lata. Kiedy poznali się w 1939 roku księżniczka była przekonana, że spotkała miłość swojego życia. Chociaż rodzice próbowali wybić jej z głowy małżeństwo z księciem, którego rodzina była blisko związana z reżimem nazistowskim, przyszła królowa wymusiła na nich zaproszenie Filipa do Balmoral, gdzie nastąpiły oficjalne oświadczyny.
Mimo rozrywkowego trybu życia księcia i jego skłonności do popełniania gaf, dla Brytyjczyków było jasne, że ich ukochana królowa darzy go głębokim uczuciem. Chociaż między małżonkami układało się różnie, widać było, że mąż jest dla królowej wsparciem i opoką. Gdy go zabrakło, Elżbieta II stała się cieniem samej siebie.
Brytyjczycy zamartwiają się o stan emocjonalny monarchini, zwłaszcza odkąd dowiedzieli się, że nie zamierza zmieniać wieloletnich nawyków i w tym roku, jak zawsze, spędzi sierpień w swojej posiadłości w Balmoral.
Poddani i osoby z najbliższego otoczenia królowej obawiają się, że nagromadzone w tym miejscu wspomnienia okażą się zbyt bolesne dla kobiety, która zaledwie cztery miesiące wcześniej straciła ukochanego męża. Przeważają opinie, że rana jest jeszcze zbyt świeża, by dodatkowo jątrzyć ją samotnym przebywaniem wśród murów, które pamiętają zaręczyny Elżbiety II i księcia Filipa oraz najszczęśliwsze chwile ich małżeństwa.
Na terenie posiadłości wciąż znajdują się szklarnie, którymi zajmował się książę Edynburga i rośliny posadzone jego ręką. I chociaż Elżbietę II zawsze cechowało silne poczucie obowiązku i wypełnia swoje powinności jak zwykle, co zresztą obiecała mężowi przed jego śmiercią, poddani obawiają się, że miesięczny pobyt w Balmoral pogorszy już i tak nienajlepszy stan emocjonalny monarchini.
Jednak ona się uparła i w szkockim zamku planuje zostać być może nawet do października. Zapewne trudno jej będzie opędzić się od tych wspomnień:
***