Brzozowski przepadł już w półfinałach Eurowizji. Teraz ocenia szanse Justyny
Rafał Brzozowski spotkał się z wielką krytyką, kiedy ogłoszono jego udział w Konkursie Piosenki Eurowizji. Przeciwnicy decyzji TVP triumfowali, kiedy muzyk nie wyszedł nawet poza półfinały. Teraz sam odważył się ocenić szanse Justyny Steczkowskiej w konkursie, przy okazji tłumacząc przyczyny swojego falstartu.
Rafał Brzozowski wziął udział w Konkursie Piosenki Eurowizji w wyjątkowo burzliwym okresie. W 2020 roku na reprezentantkę naszego kraju została wybrana Alicja Szemplińska, jednak szybko okazało się, że wydarzenie musi być odwołane - z wiadomych przyczyn, dotyczących wtedy wszelkich masowych imprez i koncertów.
Kiedy rok później TVP ogłosiło, że na Eurowizji wystąpi nie Alicja, a Brzozowski, z piosenką "The Ride", protestom w mediach nie było końca. Sprzeciwiali się temu zarówno fani wydarzenia, jak i krytycy muzyczni. Wynik Rafała tylko potwierdził ich obawy.
Brzozowski na Eurowizji w 2021 roku był bardzo daleki od odniesienia sukcesu. W półfinałach zdobył tylko 35 punktów (18 od jurorów, 17 od widzów), zajął 14. miejsce (z siedemnastu) i nie awansował do finału. Teraz, w podcaście Żurnalisty, wrócił wspomnieniami do tego okresu i próbował wyjaśnić, co było przyczyną tak kiepskiego wyniku.
Choć w 2021 roku Eurowizja się odbyła, to wydarzenie wciąż było obwarowane wieloma zasadami bezpieczeństwa, związanymi z obawami o rozprzestrzenianie się zarażeń. Wszystko to miało oczywiście wpływ na uczestników. Na kilka dni przed półfinałami u jednej z osób, wchodzącej w skład naszej delegacji, zdiagnozowano chorobę.
Nasza reprezentacja nie uczestniczyła w ceremonii otwarcia konkursu i nawet udział w samych półfinałach nie był pewny. Wszyscy znaleźli się w trzydniowej izolacji, nie mogąc dopracować występu. W rozmowie z Żurnalistą Brzozowski ze smutkiem wspomina tamten okres.
"To, co przeżyliśmy w Rotterdamie, to był koszmar. Codziennie ładowali mi taki aparat na twarz i komputer liczył oddech [...]. Oni bali się o wszystko. I teraz wyobraź sobie jeszcze, że [...] jestem trzy dni zamknięty w pokoju, gdzie mam śniadanie podkładane po drzwi. [...] Rozmawiam przez internet, udzielam jakichś wywiadów, ale zostałem odcięty od możliwości poznania publiczności" - mówił Rafał.
Z perspektywy czasu Brzozowski uważa, że organizatorzy Eurowizji, czyli Europejska Unia Nadawców, powinni w 2021 roku pozwolić wystąpić tym artystom, którzy zostali wybrani rok wcześniej, czyli w naszym przypadku - Alicji Szemplińskiej. Przyznał, że brak możliwości występowania na tzw. pre parties, czyli koncertach z udziałem publiczności przed Eurowizją, wpłynął na jego wynik w konkursie. Teraz takie występy czekają za to Justynę Steczkowską.
"Trzymam za nią kciuki, bo uważam, że to jest znakomita wokalistka, żeby teraz tam zrobić fajny show i super zaśpiewać z tym doświadczeniem, które ona ma" - ocenił Rafał.
Warto wspomnieć, że szanse Justyny oceniane są bardzo różnie. Tatiana Okupnik, która sama nie odniosła sukcesu w konkursie, także mocno trzyma kciuki za Justynę. Tymczasem Kuba Wojewódzki już zapowiada porażkę.
Zobacz też:
Jeżowska ostro o Eurowizji. Skomentowała udział Steczkowskiej
Rafał Brzozowski nagle wyznał to o Robercie Janowskim
Rafał Brzozowski zabrał głos ws. powrotu do "Jaka to melodia?"