Buczkowski przerwał milczenie po śmierci Murańskiego. "Mógł zrobić karierę aktorską, nadawał się do tego"
Wieść o śmierci 29-letniego zawodnika Fame MMA i aktora Mateusza Murańskiego odbiła się szerokim echem w polskim show-biznesie. Przedwcześnie zmarłego celebrytę w social mediach żegnają członkowie rodziny, najbliżsi przyjaciele, a także inne gwiazdy. Teraz głos zabrał Zbigniew Buczkowski (71 l.), z którym Mateusz współpracował na planie serialu paradokumentalnego "Lombard. Życie pod zastaw".
Mateusz Murański ogólnopolską sławę zyskał dzięki występom na rozmaitych galach freak-fightowych. 29-latek pojawił się między innymi na eventach takich organizacji jak FAME MMA, High League oraz PRIME SHOW MMA. Mateusz spełniał się także jako aktor i epizodzista. Jakiś czas temu ukończył Szkołę Aktorstwa i Musicalu we Wrocławiu. W swojej karierze zagrał w kilku popularnych serialach, w tym m.in: "Echo serca", "Na sygnale", "Ojciec Mateusz".
Mężczyźnie udało się także pojawić na wielkim ekranie. Wystąpił w ekranizacji książki Doroty Masłowskiej "Inni ludzie", "Asymetrii" oraz nominowanego do Oscara filmie "IO" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego. Największą popularność przyniosła mu jednak rola Adriana "Adka" Barskiego w serialu paradokumentalnym "Lombard. Życie pod zastaw".
Czytaj także: Laluna zabrała głos po śmierci Murańskiego. Ma swoją teorię
Zmarłego przedwcześnie 29-latka wspomina w mediach doświadczony aktor Zbigniew Buczkowski, który wcielał się w rolę ojca postaci granej przez Mateusza.
"To był bardzo zdolny dzieciak, sympatyczny, uczynny. Dbał o siebie, zdrowo się odżywiał. Skończył szkołę aktorską i zastanawiał się, w która stronę iść, czy w sport, czy w granie. Doradzałem mu to drugie, bo wiedziałem, jak niebezpieczne są walki. Mógł zrobić karierę aktorską, nadawał się do tego" - przyznał popularny aktor znany z występów w "Graczykach, "Świętej wojnie", "Polskie drogach" "Dom", a także takich kultowych produkcjach jak "Przepraszam, czy tu biją?", "Miś", "Człowiek z żelaza", "Dzień świra" czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".
Jak się okazuje, pomimo różnicy wieku obaj panowie błyskawicznie znaleźli wspólny język. Niestety rodzącą się przyjaźń zakończyła tragiczna śmierć Murańskiego:
"Na początku mówił do mnie na pan, potem przeszliśmy na ty. Pamiętam, jak poprosił mnie, bym razem z nim nagrał dla jego mamy film z życzeniami. Zrobiliśmy to, a mama bardzo się ucieszyła. Składam jej najszczersze i wyrazy współczucia i kondolencje. Wciąż do mnie nie dociera to, że tego chłopaka już nie ma" - wyznał Buczkowski w rozmowie z "Super Expressem".
Mateusz Murański 8 lutego został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Jak dotąd wciąż nie jest znana przyczyna śmierci 29-letniego aktora i zawodnika MMA. Choć pojawiły się już pierwsze wyniki sekcji zwłok, nie wyjaśniają one wszystkiego.
"Jesteśmy już po sekcji zwłok. Biegły zaraz po sekcji wskazał, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Natomiast na kolejne pytanie, co było przyczyną tej ostrej niewydolności, odpowiedzą niezbędne dalsze badania histopatologiczne i toksykologiczne. Tak więc, na tym etapie, mamy wstępne wskazanie, co było przyczyną śmierci. Dalsze prace wyjaśnią, co ją spowodowało" - poinformowała Grażyna Wawryniuk z gdańskiej Prokuratury Okręgowej, w rozmowie z Interią.
Jak na razie w zdarzeniu udało się wykluczyć udział osób trzecich, jednak na zakończenie śledztwa trzeba będzie jeszcze poczekać.
Zobacz też:
Mateusz Murański jest ofiarą hejtu? Tańcula, Laluna, Szeliga i Załęcki komentują
Mateusz Murański: Gwiazda TVN ujawniła prawdę o śmierci. Wyjawiła coś sensacyjnego!
Mateusz Murański: sekcja zwłok. Wkrótce poznamy prawdę o ostatnich chwilach aktora