Bujakiewicz miała depresję poporodową
Kiedy pięć miesięcy temu jej malutka Ola przyszła na świat, Katarzyna Bujakiewicz (39 l.) była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Spełniło się jej największe marzenie - została mamą. Niestety, bardzo szybko radość została przyćmiona przez... prozę życia.
Aktorka szybko traciła cierpliwość do swojej córeczki, była bezradna. Gdy mała płakała, ona płakała razem z nią.
- Spotkało ją to, co popularnie nazywa się depresją poporodową. Zawsze wysportowana, zadbana, teraz nie bardzo lubiła swoje lustrzane odbicie. A do tego płacząca córeczka... Fatalnie się czuła, w tej swojej nowej roli. Nie mogła się odnaleźć... - wspomina na łamach tygodnika "Świat&Ludzie" koleżanka aktorki.
Na szczęście u jej boku był ukochany Piotr Maruszewski, który pomagał, jak potrafił. Podnosił ją na duchu, wspierał i zajmował się małą.
- Piotrek bardzo się sprawdził w tym trudnym dla nich okresie. Pokazał, że jest odpowiedzialnym facetem - opowiada przyjaciółka pary. I to właśnie dzięki niemu dzisiaj popularna i lubiana aktorka coraz częściej myśli o powrocie do pracy. Poczyniła już nawet pierwsze kroki. Została ambasadorką projektu "Świadoma Mama", skierowanego do młodych mam.
Raz w miesiącu w Poznaniu odbywają się bezpłatne warsztaty, na których specjaliści udzielają wszelkich porad mamom i kobietom w ciąży. Pani Katarzyna została ambasadorką tego projektu. Do tego prowadzi te spotkania, a także udziela rad, jak pokonać problem, z którym sama się zmierzyła.
- Te spotkania cieszą się wielką popularnością. Liczba chętnych przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. A Kaśka przyciąga jak magnes. A do tego to kobieta torpeda. Przekazuje mnóstwo pozytywnej energii, której te kobiety potrzebują - opowiada jeden z pomysłodawców.
Aktorka znów jest pełna życia. Cieszy się każdą chwilą spędzoną z córeczką i nie chce wspominać tego, co było. Zamierza iść do przodu i wrócić do filmu. Robi to dla siebie i dla najbliższych.
IL
(nr 3)