Buldożek Majdanów musiał przejść operację. Małgorzata Rozenek-Majdan wszystko zrelacjonowała na Instagramie
Buldożek Majdanów, imieniem George, zerwał więzadło krzyżowe i konieczna była operacyjna rekonstrukcja. Małgorzata Rozenek-Majdan (44 l.) bardzo przeżywała operacje pupila, dzieląc się emocjami na bieżąco za pośrednictwem Instagrama
Małgorzata Rozenek-Majdan chętnie deklaruje się jako miłośniczka zwierząt. Jak ujawniła w jednym z wywiadów, w jej rodzinnym domu zawsze mieszkały psy, przygarnięte z ulicy.
W szczytowym okresie u Kostrzewskich schronienie znalazło 11 psów jednocześnie. Z czasów małżeństwa z Jackiem Rozenkiem celebrytka miała trzy psy: Zygmunta i Edmunda rasy chichuahua oraz jamniczkę Maję.
Po ślubie z Radosławem Majdanem Małgorzata przygarnęła buldożki z pseudohodowli: Lili, Sisi i Mariankę. Marianka, niestety, już nie żyje , a na jej miejscu pojawili się: George i suczka rasy chichuahua imieniem Francesca.
I właśnie George doznał ostatnio kontuzji tak poważnej, że konieczna okazała się operacja. Buldożek zerwał więzadło krzyżowe, które trzeba było zrekonstruować chirurgicznie.
Małgorzata Rozenek-Majdan, jak to ma z zwyczaju, zrelacjonowała dokładnie przygotowania do operacji oraz początek rekonwalescencji po zabiegu.
Jak można wywnioskować z relacji celebrytki, za bardzo ważne uznała przygotowanie psychiczne pacjenta. Na nagraniu sprzed operacji widać, jak tuli i całuje George’a, szepcząc mu do ucha tajemnicze zaklęcia. Psy doskonale wyczuwają emocje, więc można sobie wyobrazić, w jakie przerażenie wprawiło pupila jej dziwne zachowanie…
W dniu operacji Radosław Majdan bohatersko zniósł George’a ze schodów okazałej willi w Konstancinie, która wcześniej należała do rodziny Wojciecha Amaro. W samochodzie Radosław przyznał, że buldożek był od rana osowiały, jakby przeczuwał, co go czeka. Pewnie dowiedział się tego na ucho od Małgorzaty…Jak zauważyła celebrytka:
"Będzie bardziej osowiały, jak mu wywiercą dziurę w kolanie. No więc jedziemy, trzymajcie kciuki. Tak naprawdę ważne, żeby wszystko poszło dobrze z narkozą, bo to jest u buldogów problematyczne, ale głęboko wierzymy, że wszystko się uda. Boże, jak on się boi!"
Na szczęście wszystko się udało, jednak George musiał spędzić noc w klinice. Małgorzata osobiście sprawdziła, czy w przeznaczonym dla niego boksie nie braknie niezbędnych wygód. Jak wyznała:
"Nie wiem, dla kogo ta noc będzie trudniejsza".
Na szczęście George wrócił już do domu, gdzie czekali stęsknieni bliscy. Ma jeszcze przed sobą rekonwalascencję, ale najważniejsze, że najgorsze już minęło…
Zobacz też:
Dramat w rodzinie Małgorzaty Rozenek-Majdan. Ze łzami w oczach opowiedziała wszystko w sieci
Małgosia Rozenek o świcie wpakowała synów do auta! Nie była zadowolona...
Małgorzata Rozenek-Majdan pokazała swój trening. "Piękna figura"