Bursztynowicz zdradza receptę na udany związek
Co zdaniem Barbary Bursztynowicz (59 l.), aktorki znanej z serialu "Klan", jest kluczem do sukcesu w związku?
Pamięta pani pierwsze spotkanie z mężem?
Barbara Burszczynowicz: - Tak, spotkaliśmy się w warszawskiej szkole teatralnej. Jacek był starszy ode mnie o dwa lata.
Czym panią ujął?
B.B.: - Zakochałam się w jego grze na pianinie. Później spotykaliśmy się dość często i zbliżaliśmy do siebie coraz bardziej.
Po 40 wspólnych latach łatwiej dojść do porozumienia?
B.B.: - Z pewnością, choć ostatnio bardzo rzadko o coś się spieramy. Znamy się jak przysłowiowe łyse konie, wiemy, czego się po sobie spodziewać oraz czego oczekiwać nawzajem. Czasem się śmieję, że przez te wszystkie lata tak bardzo upodobniliśmy się do siebie, że teraz stanowimy jedność.
Łączą was wspólne pasje?
B.B.: - Przede wszystkim zawód, a poza tym podróżujemy, chodzimy wspólnie po górach, a nawet trochę się wspinamy.
Jaki jest w takim razie sposób na tak udany związek?
B.B.: - W dużej mierze wzajemna akceptacja. Pogodziliśmy się już z upływem czasu i cieszymy się, że dane nam jest razem się zestarzeć. Nie chcę zapeszać, bo w życiu wiele zależy od losu, ale mieliśmy duże szczęście, że się spotkaliśmy.
- Warto być razem, by nawzajem się wspierać. To cecha, która dominuje w naszym małżeństwie.
Macie dorosłą córkę Małgorzatę. Doczekaliście się już wnuków?
B.B.: - Niestety, jeszcze nie, ale bardzo na to liczymy (śmiech). Pojawienie się dziecka wniosłoby dużo radości do naszej rodziny. Szczególnie teraz, kiedy mamy jeszcze siłę i moglibyśmy pomóc.
Rozm.: Martyna Rokita
15/2013