Burza po ćwierćfinale "The Voice of Poland". Fani programu nie mieli litości
"The Voice of Poland" wszedł w fazę finałową. W sobotnim odcinku wyłoniono po dwóch artystów z każdej drużyny, którzy przechodzą dalej. Odpadł faworyt z teamu Lanberry. Widzowie mówią o ustawce.
W sobotnich ćwierćfinałach do konkursu stanęły po trzy osoby z każdej drużyny. W efekcie do kolejnego etapu przeszło 8 artystów. Każdy trener wybrał po jednej osobie z drużyny, pozostałe 4 zostały wybrane głosami widzów. W ten sposób do półfinału przeszli:
- Paweł Kozicz i Becksy Angolo - z drużyny Tomsona i Barona;
- Maja Walentynowicz i Bartek Michniewicz - trenowani przez Justynę Steczkowską;
- Michał Sołtan i Antoni Zimnal - z teamu Marka Piekarczyka, oraz
- Janek Górka i Daniel Borzewski - od Lanberry.
Ostatni z wymienionych uczestników wzbudził wiele kontrowersji. Danie Borzewski od początku był dość mocno krytykowany w programie. Szczególnie Justyna Steczkowska podkreślała za każdym razem, że Daniel ma jeszcze wiele do nadrobienia, a jego głos nie zasługuje na bycie "The Voice of Poland". Po jego ostatnim występie nie omieszkała mu tego przypomnieć.
"To nie jest wystarczający poziom, aby być głosem 'The Voice of Poland'. To nie znaczy, że nie sprawdzisz się w innej muzyce - dance’owej, prostszej - w której nie trzeba angażować dużo swojego aparatu muzycznego, krtani, strun głosowych, wrażliwości - tego wszystkiego, co składa się na bardzo dobrego wokalistę. Jest wielu bardzo złych wokalistów, którzy zrobili kariery i ja tego nie oceniam. I nie chcę, żeby ci było przykro. Jednak jeśli chcesz robić muzykę, to znajdź taką, która odpowiada twoim umiejętnościom wokalnym. Bo ta piosenka była dla ciebie zdecydowanie za trudna. Nie podołałeś zdaniu" - podsumowała Steczkowska.
Również Marek Piekarczyk również nie zostawił na Borzewskim suchej nitki:
"Ja to będę okrutny. Wiem, dlaczego jest tyle samotnych dziewcząt na świecie. Bo mężczyźni tak flirtują dziwnie. To takie skamlenie uprawiają... Dla mnie obecnie chłopcy nie doceniają kobiet, ich inteligencji" - komentował.
Daniel Borzewski jest trenerem fitness, w 2019 roku zdobył tytuł Mistera Polski. Jest też tancerzem znanym z grupy tanecznej Volt Agustina Egurroli. Od lat współpracuje z TVP przy wielu imprezach. Wystąpił m.in. w "Jaka to melodia?", "Dance Dance Dance" czy Sylwester Marzeń z Dwójką. Miał okazję występować z Rafałem Brzozowskim podczas jego półfinałowego występu na Eurowizji w Rotterdamie w 2021 roku z utworem "Ride". Co więcej, Borzewski występował już w "The Voice of Poland" jako tancerz towarzyszący artystom, biorącym udział w programie.
Mimo takiej krytyki Borzewski przeszedł dalej, gdyż zagłosowali na niego widzowie programu. Lanberry zatem stanęła przed trudnym zadaniem. Musiała wybrać, czy dalej zabiera ze sobą Janka Górkę, czy Damazego Wachułę. Obaj byli świetni. Artystka wybrała tego pierwszego. Takie rozstrzygnięcie nie tyle zdziwiło fanów programu, co raczej rozwścieczyło.
W komentarzach zawrzało. Internauci pisali o "ustawce" i "przepychaniu pupilka stacji". Nie mogli uwierzyć, że Borzewski, który tak fatalnie zaśpiewał przeszedł dalej, a Damazy Wachuła, który ma "piękny głos" odpadł.
"Dramat i żenada. Jedna wielka ustawka";
"Nie ma opcji, żeby ktokolwiek ze zdrowym słuchem głosował na Daniela";
"Jak trzeba mieć "Gumowe ucho" aby zagłosować na kogoś, kto tak fałszuje, że niby został wybrany przez niby widzów? To jest program muzyczny, a nie głosowanie na Mistera Polski"- czytamy.
A co wy sądzicie o takim rozstrzygnięciu? Podoba się wam występ Daniela?
Zobacz też:
Fala krytyki pod adresem rozrywkowego programu TVP. Widzom nie spodobały się nowe zasady
Lanberry nie pojawi się w kolejnej edycji "The Voice of Poland"? Tomson i Baron nie mają złudzeń
"The Voice of Poland": Lanberry nie mogła dłużej milczeć nt. zmian w show TVP. Odchodzi