Reklama
Reklama

Burzyńska żałuje powrotu do TVP? Dziennikarka udzieliła wyczerpującej odpowiedzi

Katarzyna Burzyńska wiosną powróciła do "Pytanie na śniadanie". Format TVP przeszedł wiele zmian, z których spora część gwiazd (ale przede wszystkim widzów) jest niezadowolona. Czy 40-latka do nich należy? A może nie żałuje obrotu spraw? Już zabrała głos i zajęła jasne stanowisko.

Katarzyna Burzyńska wróciła do TVP. Tak się tam czuje

Katarzyna Burzyńska wróciła do "Pytanie na śniadanie". Dawniej dzięki pracy w TVP odnajdywała w sobie bardzo dużo siły, ale i spokoju. Jak jest tym razem? Czy nadal cieszy się z wykonywanych obowiązków? Jej odpowiedź może niektórych zaskoczyć.

"Znów jestem w swoim żywiole. Czuję się jakbym wróciła do domu po długiej nieobecności. Jestem pełna energii i radości. W czasie, kiedy nie było mnie w TVP, robiłam mnóstwo różnych rzeczy. Rozwijałam się na niwie dziennikarskiej, głównie prasowej i radiowej, co dało mi dużo doświadczeń i nowych znajomości. To też był super czas, a teraz przede mną kolejne wyzwania w "Pytaniu na śniadanie". Czuję, że złapałam nowy wiatr w żagle" - uzewnętrzniała się w trakcie rozmowy z dziennikarzem "Super Expressu".

Reklama

Katarzyna Burzyńska o pracy w "PnŚ". Znów jest sobą

Katarzyna Burzyńska uznała, że nie musiała sobie niczego przypominać. Widocznie z pracą w TVP jest jak... z jazdą na rowerze.

"Nie było żadnych długich przygotowań. To jak z jazdą na rowerze. Pewnych rzeczy się nie zapomina. A poza tym telewizja i rozmowy z ludźmi to mój żywioł. Jak ktoś ma talent to ma talent po prostu" - podsumowała skromnie.

Choć dziś Katarzyna potrafi spojrzeć na sytuację optymistycznie, bywały momenty, w których przestawała wierzyć w swoją przyszłość.

"Przez ostatnie osiem lat myślałam, że już nie wrócę do Telewizji Polskiej. Długo żyłam w takim przekonaniu, bo nie było mi po drodze ani myślowo, światopoglądowo, narracyjnie i moralnie. Ale nastąpiły zmiany i jak telefon z propozycją powrotu zadzwonił, postanowiłam wrócić, bo poczułam, że znów mogę być sobą na wizji" - wyjawiła w tej samej rozmowie.

Katarzyna Burzyńska zaliczyła wpadkę. Finał pozytywny

Co prawda Burzyńska ostatnio zaliczyła sporą wpadkę (przed kamerami wypadł jej ząb), ale nie było to nic, z czego nie dałoby się wybrnąć... prostym wyjaśnieniem sprawy.

Internetowe tłumaczenie gwiazdy okazało się ważnym głosem w niektórych środowiskach. Są nawet tacy, którzy uznali, że Katarzyna poruszyła temat, o którym rzadko się mówi - a powinno.

"Wypadł mi Invisalign - aparat ortodontyczny, który noszę od dłuższego czasu, żeby skorygować zgryz. Okazuje się, że nawet on sprawia problemy. Ale uważam też, że jego noszenie nie jest powodem do wstydu" - opowiadała po wszystkim przejęta Burzyńska.

Czytaj też:

Katarzyna Burzyńska jeszcze nigdy nie była tak szczera. Otworzyła się na temat swojego małżeństwa

Katarzyna Burzyńska pokrętnie tłumaczy się z wpadki w "PnŚ". Przedstawiła nową wersję wydarzeń

Aż nie dowierzała wpadce z zębami Burzyńskiej przed milionami. "Zniknąć sprzed kamery natychmiast"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Pytanie na śniadanie" | TVP | Katarzyna Burzyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy