Buty na obcasie, peruka.... Przyjaciółka Połomskiego zdradza sekrety piosenkarza!
Zmarły w listopadzie ubiegłego roku Jerzy Połomski był jednym z najbardziej tajemniczych polskich artystów. Maria Szabłowska – dziennikarka, która dobrze go znała – zdecydowała się upublicznić kilka ciekawostek z życia piosenkarza, o których on sam nigdy nie mówił w wywiadach.
Jerzy Połomski był osobą niezwykle tajemniczą, a o swoim życiu prywatnym nigdy nie chciał mówić zbyt wiele. "Jerzy nie tolerował niedyskretnych pytań. Nie odważyłabym się go zapytać o związek, orientację" - twierdzi Maria Szabłowska, która właśnie zdecydowała się zdradzić kilka sekretów Połomskiego na łamach "Pani".
Dziennikarka świetnie znała Jerzego, a nawet się z nim zaprzyjaźniła, ale nie od razu pozwolił jej zbliżyć się do siebie. Na początku znajomości traktował ją z wielką rezerwą i trzymał na dystans, bo - jak mówi Szabłowska - źle znosił zbytnie spoufalanie się.
"Po latach, dzięki mojej koleżance z radia Violi Lewandowskiej, która została jego menadżerką, to się przełamało. Nie wiem, co mu powiedziała, ale zrobił się wobec mnie o wiele bardziej otwarty, kontaktowy" - wspominała w rozmowie z "Panią".
Maria Szabłowska nie kryje, że wykonawca nieśmiertelnego hitu "Cała sala śpiewa z nami" nie był szczególnie towarzyski, bardzo trudno było się z nim zakolegować, praktycznie nie miał przyjaciół.
"Bardzo tajemnicza postać" - mówi o nim dziennikarka.
Jerzy Połomski - o czym niewiele osób wie - lekko utykał i dlatego na estradzie zawsze się... kołysał. Miał też kompleks niskiego wzrostu, więc żeby dodać sobie centymetrów, nosił buty na obcasie. Zawsze też przed wyjściem na scenę robił charakteryzację, czyli po prostu malował się! Był pierwszym w Polsce artystą estradowym, który robił staranny makijaż przed każdym występem.
"Do występu przygotowywał się jak do roli, pewnie nauczył się tego w szkole teatralnej. Poza tym był estetą i dbał o własny wizerunek. Takie miał podejście: artysta ma zawsze dobrze wyglądać" - wyznała Maria Szabłowska, opowiadając o piosenkarzu Wiki Kwiatkowskiej z "Pani".
Dziennikarka ujawniła też, że Jerzy Połomski wręcz nie znosił swoich policzków, bo uważał, że upodabniają go do chomika. Nosił też perukę, bo po prostu bardzo wcześnie wyłysiał.
"Nie podobała mu się własna powierzchowność, nie wiedział w sobie amanta. Był wobec siebie bardzo krytyczny, chyba aż za bardzo" - twierdzi Szabłowska.
Jerzy Połomski słynął z tego, że śpiewa wyłącznie piosenki "o czymś". W wyborze repertuaru był niezwykle wybredny, zwłaszcza jeśli chodzi o teksty.
"Zawsze rozumiał, co śpiewa, a to w tej branży wcale nie jest takie częste" - powiedziała Maria Szabłowska "Pani".
Zdarzyło się, że Połomski - jeszcze zanim zdobył pozycję gwiazdy - odmówił nagrania utworu, który po prostu mu się nie podobał. Ówczesny szef redakcji muzycznej Polskiego Radia, Władysław Szpilman, na trzy lata zablokował jego karierę i nie pozwolił, by "puszczano" go w radiu.
Parę razy intuicja jednak zawiodła Jerzego Połomskiego. Do końca życia nie mógł sobie darować, że odrzucił napisaną specjalnie dla niego przez Włodzimierza Nahornego i Jonasza Koftę piosenkę "Jej portret".
"Z niewiadomej przyczyny odmówił zaśpiewania jej w Opolu i postawił wszystkich w trudnej sytuacji. Nie było sensu go przekonywać. Jak już coś postanowił, to koniec. Nahorny i Kofta na szybko szukali kogoś, kto zaśpiewa. Padło na Bogusia Meca. I on tej piosence zawdzięcza właściwie wszystko. Jerzy wielokrotnie mówił mi, że się co do "Jej portretu" pomylił" - wspomina na łamach "Pani" Maria Szabłowska.
Dziennikarka zdradziła również, że jeden z największych polskich przebojów wszech czasów - hit autorstwa Agnieszki Osieckiej i Seweryna Krajewskiego "Niech żyje bal" - również był napisany dla Połomskiego.
"Wybuchł stan wojenny, Jerzy wyjechał na koncerty do USA. Został tam na kilka lat i śpiewał już m.in. tę piosenkę. I potem opowiadał mi, jak po zakończeniu stanu wojennego przylatuje ze Stanów, wsiada w Warszawie na Okęciu do taksówki i słyszy w radiu swoją piosenkę w wykonaniu Maryli Rodowicz" - opowiada Szabłowska.
Jerzy Połomski nie miał pretensji do Maryli, a wręcz uważał, że utwór "Niech żyje bal" w jej wykonaniu brzmiał lepiej niż w jego wersji.
"Maryla zabrała tę piosenkę Jerzemu. Uważam, że w tej sytuacji wykazał ogromną klasę. Potrafił docenić to, że bez dwóch zdań wyszedł świetny numer" - twierdzi dziennikarka.
Maria Szabłowska będzie pamiętać Jerzego Połomskiego jako niezwykle utalentowanego artystę, eleganckiego mężczyznę i bardzo wrażliwego człowieka. Z całą pewnością nie ujawniła "Pani" wszystkiego, co o nim wie...
Zobacz też:
Prawda o Jerzym Połomskim wyszła na jaw? Przez lata to ukrywał
Jerzy Połomski miał jedno życzenie. Właśnie o to prosił swoją menadżerkę przed śmiercią
Co z majątkiem Jerzego Połomskiego? Nieoczekiwany zwrot wydarzeń