Był złym ojcem
Wyrzuty sumienia na starość przybierają na sile...
Zbigniewa Wodeckiego (58 l.), jurora w programie "Taniec z gwiazdami" zaczęły na starość dręczyć poważne wyrzuty sumienia. Wyznał on bowiem na łamach prasy kolorowej, że w młodości popełnił wiele błędów wychowawczych wobec trójki swoich dzieci - Kasi, Joanny i Pawła, dziś już dorosłych ludzi.
"Ojcem byłem nie najwyższej próby, dzieci sobie zdecydowanie odpuściłem" - wyznaje gazecie "Świat&Ludzie".
"Musiałem walczyć pazurami, by utrzymać się na powierzchni. Bardzo tego żałuję" - dodaje.
Dziś chce naprawiać błędy młodości za pomocą pieniędzy. Będąc zamożnym człowiekiem kupuje swoim dzieciom mieszkania i samochody, by w ten sposób chociaż w niewielkim stopniu im zadośćuczynić młodzieńczy brak zainteresowania.
"Za punkt honoru postawił sobie, by jego dzieci czuły się bezpiecznie i nie musiały martwić się o przetrwanie. Chętnie sięga do kieszeni. Płaci, nawet nie pyta za co" - zdradza znajomy artysty.
"Dopóki ojciec daje koncerty i występuje w telewizyjnych show, niczego im nie zabraknie. Żyją tak od lat i wszystkim jest z tym dobrze" - dodaje.
Po narodzinach w 2002 roki wnuczki, konto Zbigniewa Wodeckiego jest do dyspozycji syna i synowej. Mają oni własną kartę i mogą korzystać z pieniędzy.
"Nie mam hamulców. Jestem w stanie kupić i dać im wszystko. Odrabiam stracony czas" - powtarza.