Była Borysa Szyca narzeka na zarobki (UWAGA! Żenujące!)
Nieznana szerszej publiczności aktorka Sylwia Gliwa narzeka na łamach jednego z tabloidów na słabą płacę.
Gliwa (Na Wspólnej, Rancho), mimo niewielkiego dorobku zawodowego, porównuje się już z najlepszymi. Chciałaby zarabiać tyle, co uznani w środowisku aktorzy. Postanowiła to zaakcentować w rozmowie z "Super Expressem". Na pytanie dziennikarza, czy stawka 12 tys. za dzień zdjęciowy nie jest demoralizująca, odpowiedziała: "A przepraszam, dziennikarze zarabiają mało? Czasami mam wrażenie, że aktor jest na samym końcu tego łańcucha pokarmowego".
"Podam przykład: agencja fotograficzna zaprasza aktorkę na sesję zdjęciową. Ta wstaje skoro świt, jest trzy godziny malowana, przebierana, następnie parę godzin trwają zdjęcia. Zarabia producent sesji, stylista, fryzjer, wizażystka, fotograf. Podsumowując, zarobili wszyscy dookoła, a aktor zamiast wypłaty ma z tego... ładne zdjęcia. Nie skarżę się, ale przedstawiam realia. Nie uważam, że aktorzy zarabiają za dużo, zarabiamy w Polsce za mało, bo nasza praca polega również na czekaniu na role, chodzeniu na castingi, a wtedy się nie zarabia w ogóle. O tym trzeba też pamiętać".
Proponujemy zmienić zawód...