Była gwiazdą "Klanu" i nagle słuch po niej zaginął. Znalazła dla siebie niespodziewaną niszę
O Ewie Szawłowskiej, której popularność przyniosła rola Marty Michalskiej w pierwszych sezonach "Klanu", mówiono pod koniec lat 90., że ma przed sobą wielką karierę. Aktorka przez parę lat grała rolę za rolą, a potem nagle zniknęła z ekranów i słuch niemal całkiem po niej zaginął. Oto jak dalej potoczyło się jej życie.
Rolę Marty w "Klanie" Ewa Szawłowska dostała przez przypadek. Tak naprawdę chciała zagrać Beatę, ale przegrała z Dorotą Naruszewicz. Podczas zdjęć próbnych oczarowała jednak reżysera Pawła Karpińskiego...
"Wzięłam udział w trzech castingach" - wspominała w rozmowie z magazynem "Weekend".
"Pan Karpiński zwrócił na mnie uwagę, dopiero kiedy zaczęłam na niego krzyczeć. Przestraszył się mnie i dał mi rolę" - żartowała.
Zanim Ewa Szawłowska zdecydowała się zdawać na wydział aktorki łódzkiej filmówki, marzyła o karierze baletnicy.
"Balet był moją wielką pasją, ale do klasyki się nie nadaję, bo jestem za duża. Tańczyłam w różnych zespołach, aż w końcu trafiłam do 'Metra'. Praca z Januszem Józefowiczem to była prawdziwa szkoła życia" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.
Miała już na koncie debiut w "Metrze", gdy stanęła przed komisją egzaminującą kandydatów na aktorów w stołecznej PWST. Zdała, ale nie została przyjęta na studia z powodu braku miejsc. Nie przejęła się tym za bardzo.
"Wyjechałam z 'Metrem' do Stanów, występowaliśmy na Broadwayu. Ogromne przeżycie, wspaniała przygoda... A po powrocie dostałam się z pierwszą lokatą do szkoły filmowej w Łodzi" - wspominała w rozmowie z "Halo!".
Jeszcze w czasie studiów Ewa zagrała u boku Doroty Segdy w słynnej "Faustynie", dostała też sporą rolę w "Awanturze o Basię" oraz w kultowym "Sztosie" Olafa Lubaszenki. Zaraz po dyplomie zadebiutowała na scenie Teatru Ochoty w "Tangu" Mrożka, a niedługo potem dołączyła do obsady "Klanu".
Dzięki udziałowi w oglądanej wówczas każdego dnia przez kilka milionów widzów telenoweli Ewa szybko zdobyła popularność, o jakiej wcześniej nie śmiała nawet marzyć. Roli Marty zawdzięczała nie tylko sławę, ale też... męża.
"W okresie, gdy grałam w 'Klanie', jedna z gazet zwróciła się do mnie z prośbą o wywiad. Zgodziłam się. Poproszono mnie także o udział w sesji zdjęciowej, a ponieważ lubię być fotografowana, bo swobodnie czuję się przed obiektywem, bez wahania przystałam i na tę propozycję. Zdjęcia miał mi robić młody fotograf Bartek Zborowski. Od razu go polubiłam, szybko się zaprzyjaźniliśmy, a nasza znajomość skończyła się ślubem" - opowiadała w wywiadzie dla "Echa Dnia".
"Nie lubię słowa 'podrywać', ale wydaje mi się, że zostałam przez Bartka w klasyczny sposób poderwana" - dodała.
Ewa Szawłowska, zanim poznała swego przyszłego męża, marzyła, że jeżeli kiedykolwiek wyjdzie za mąż, to ta najważniejsza w jej życiu uroczystość odbędzie się w stuletnim domu jej mamy stojącym wśród łąk i lasów w małej wsi pod Poznaniem. Kiedy pokazała ten dom Bartkowi, ten bez wahania zgodził się, by właśnie tam przysiąc Ewie dozgonną miłość.
"Kwiaty do mojej wiązanki ślubnej zbieraliśmy razem na pobliskiej łące. Do kościoła pojechaliśmy bryczką. Za nami jechał wielki drabiniasty wóz, który wiózł orkiestrę" - wspominała na łamach "Halo!".
Ewa Szawłowska po ślubie z Bartkiem Zborowskim żartowała w wywiadach, że do końca życia ma zapewniony stały serwis fotograficzny. Mąż uwielbiał robić jej zdjęcia... Od dawna już robi je innej kobiecie (jogince Patrycji Olimpii), bo jego małżeństwo z aktorką nie przetrwało próby czasu.
Kariera Ewy, choć na początku miała naprawdę szalone tempo, po kilku latach mocno wyhamowała. Aktorki nie satysfakcjonowały epizody w serialach, nie chciała też nosić halabardy w spektaklach Teatru Narodowego, do zespołu którego dołączyła w 2000 roku.
Uznała, że musi znaleźć sobie jakąś niszę - zaczęła pisać scenariusze spektakli dla dzieci, reżyserowała je potem i grała w nich główne role. Baśnie jej autorstwa (napisała ich ponad 100) wystawiane były m.in. w Teatrze Buffo, Teatrze Wielkim - Operze Narodowej i... w Londynie.
W 2010 roku Ewa Szawłowska niespodziewanie zrezygnowała z roli Makowskiej w "Plebanii" i na ponad pół dekady słuch o niej zaginął. Przed kamerę wróciła jeszcze w 2016 roku - zagrała wtedy gościnną rólkę w jednym z odcinków "Ojca Mateusza", potem jej nazwisko pojawiło się jeszcze w obsadzie jednego odcinka "Diagnozy" i dwóch odcinków "Barw szczęścia". I na tym koniec.
Jak potoczyły się jej sprawy osobiste po rozstaniu z Bartkiem Zborowskim? Była gwiazda "Klanu" pilnie chroni prywatność, nie chwali się swoim życiem w mediach społecznościowych, nie udziela wywiadów. Dziś ma 54 lata, trzyma się z daleka od show-biznesu i skupia na pracy dla dzieci i z dziećmi.
Źródła:
1. Wywiady z E. Szawłowską: "Weekend. Magazyn Gazety Wyborczej" (wrzesień 1998), "Echo Dnia" (listopad 2000).
2. Artykuł "Kwiaty na bukiet zerwała na łące", "Halo!" (sierpień 2000).
3. Biogram E. Szawłowskiej w "Encyklopedii Teatru Polskiego".
Zobacz też:
Barbara Bursztynowicz wciąż będzie związana z "Klanem". To nie koniec wątku
Dorota Naruszewicz zdobyła się na szczere wyznanie. Rozwód dużo ją kosztował
Barbara Bursztynowicz pojawiła się u Kuby Wojewódzkiego. Oto co mu wyznała