Reklama
Reklama

Była gwiazdą „M jak miłość” i szła jak burza. Nagle przyszły złe nowiny

Jeszcze dekadę temu o Marcie Walesiak – absolwentce łódzkiej filmówki – mówiono, że ma szansę zrobić oszałamiającą karierę. Grała w „M jak miłość”, „Klanie” i „Marzeniach do spełnienia”, była wchodzącą gwiazdą stołecznego Teatru Syrena. Niestety, zaraz po tym, jak dowiedziała się, że po raz drugi zostanie mamą, musiała zwolnić tempo. Okazało się, że dziecko, które nosiła pod sercem, ma poważną wadę serca...

Marta Walesiak od małego marzyła, by zostać aktorką. Jej rodzice - dziewczyna ze Śląska i chłopak z Mazur - poznali się w Studium Lalkarskim w Białymstoku, ale po dyplomie wylądowali w teatrze dramatycznym w Bielsku-Białej, bo tylko tam dodatkiem do etatu było... mieszkanie.

"Wychowałam się w teatrze, bo do przedszkola nie za bardzo chciałam chodzić. Znałam wszystkie zakamarki teatru, znałam na pamięć wszystkie sztuki" - opowiadała w wywiadzie dla "Kuriera Porannego", dodając, że była po prostu skazana na aktorstwo.

Niestety, jej wielkie marzenie, by studiować w szkole teatralnej w Krakowie, nie spełniło się, bo podczas egzaminu ruchowego naderwała sobie mięsień uda.

Reklama

"Miałam już za sobą egzamin do szkoły filmowej w Łodzi, więc nie rozpaczałam" - wspomina.

Usłyszała bardzo złe wieści

Po ukończeniu studiów Marta dosłownie szła jak burza. Jeszcze zanim została dyplomowaną aktorką, dostała angaż w warszawskiej Syrenie i rolę w serialu "Marzenia do spełnienia". Wróżono jej wspaniałą przyszłość w zawodzie. Gdy w 2004 roku dołączyła do obsady "M jak miłość", by wcielić się w Klarę Sobieszczańską, wydawało się jej, że złapała Pana Boga za nogi.

W dodatku wiodło się jej też w życiu prywatnym. Wyszła za mąż, urodziła syna... Tak naprawdę kariera nigdy nie była dla niej najważniejsza.

"Na pierwszym miejscu zawsze stawiam rodzinę. Rodzina jest dla mnie jednym z głównych motywatorów do działania, daje mi siłę i dodaje energii do pokonywania trudności" - powiedziała w rozmowie z serwisem "Aleteia".

Marta Walesiak była bardzo szczęśliwa, gdy pewnego dnia dowiedziała się, że po raz drugi zostanie mamą. Przeżyła szok, kiedy lekarz poinformował ją, że nosi pod sercem chore dziecko.

"(...) Przygotowywano mnie i mojego męża na najgorsze" - wspominała na łamach "Aletei". Chłopiec przyszedł na świat w 36. tygodniu ciąży z  jednym punktem w skali Apgar.

Przysięgła sobie, że zawsze będzie przy synku

Lekarze nie dawali chłopcu zbyt dużej szansy. Gdy Marta zobaczyła go po raz pierwszy, był podłączony do aparatury.

"Dotknęłam jego rączki, on ścisnął dłoń na moim palcu. Uśmiechnął się, pojawił się na jego policzku taki dołeczek, który odziedziczył po moim tacie. W tamtej chwili kompletnie się rozsypałam" - opowiadała aktorka w wywiadzie.

Marta Walesiak obiecała sobie, że zawsze będzie przy nim. Dziś ma już 6 lat, jest pełnym energii, ciekawym świata chłopcem.

"Każdego dnia pyta nas, co będziemy dziś robić, jakby chciał maksymalnie wykorzystać każdy dzień, który został mu dany, aby nie stracić życia, które jest tak cenne i piękne" - powiedziała aktorka "Aletei".

Musiała zrobić sobie przerwę od aktorstwa

Po urodzeniu Wawrzyńca Marta musiała zrezygnować z wielu aktywności zawodowych. Na trzy lata zniknęła z ekranów i ze sceny. Cały swój czas poświęcała synom, a w wolnych chwilach nagrywała audiobooki.

W 2019 roku aktorka wróciła do pracy. Była już po czterdziestce i trudno jej było zaczynać wszystko od nowa. Obecnie - jak sama mówi - grywa od czasu do czasu i to jej wystarcza. Ostatnio wystąpiła gościnnie w jednym z odcinków "Na dobre i na złe", widzieliśmy ją też w "Na sygnale", "Archiwiście", "Osieckiej" i "Przyjaciółkach".

Marta Walesiak twierdzi, że mimo iż los nie szczędził jej kopniaków, jest zadowolona ze swojego życia

"Jestem bardzo szczęśliwa i nie zamieniłabym się z nikim na moje życie" - zadeklarowała na łamach "Aletei".

Źródła:

Wywiady z M. Walesiak: "Aleteia" (wrzesień 2023), "Kurier Poranny" (grudzień 2015)

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: "M jak miłość"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy