Reklama
Reklama

Była narzeczona tęskni za Robertem Leszczyńskim. "Chciałabym porozmawiać z nim"

Martyna, była narzeczona Roberta Leszczyńskiego, ciągle odczuwa jego brak w swoim życiu. Zdradza też, jaki był naprawdę juror „Idola”.

Od śmierci Roberta Leszczyńskiego minęły ponad dwa miesiące, a część jego bliskich w dalszym ciągu nie może pogodzić się z jego stratą. 

Na łamach "Super Expressu" swoimi odczuciami postanowiła podzielić się Martyna, była narzeczona Leszczyńskiego, z którą dziennikarz był w dwuletnim związku i rozstał się niedługo przed śmiercią. "Bardzo tęsknię za Robertem" - zwierza się.   

"Gdy jest mi choć trochę smutno... Chciałabym porozmawiać z Nim... O polityce, o literaturze, filmie, muzyce. Nie o tym, kto ile ma i kogo miał" - pisała niedawno w Internecie Martyna.  

Reklama

Z jej relacji wyłania się zupełnie inny obraz Leszczyńskiego niż ten, jaki do tej pory znali wszyscy.

"Kreowany teraz wizerunek Roberta jako wiecznego imprezowicza uważam za krzywdzący i nieprawdziwy" - zżyma się kobieta, dodając, że dziennikarz był domatorem i romantykiem, człowiekiem spokojnym i uczuciowym, któremu nie zależało na sławie i bywaniu na imprezach.   

"Mówił, że pokazywanie się na salonach jest próżne i niepotrzebne. Nie chciał życia celebryty" - tłumaczy była narzeczona.   

To stoi w sprzeczności ze słowami przyjaciela Leszczyńskiego, Michała Witkowskiego.

Według pisarza krytyk lubił ostro balować na mieście i żałował, że nie wkręcił się na dobre do świata show-biznesu.

"Wiem, że byłeś niespełniony. Po Idolu inni wkręcili się na stałe do telewizji, a Ty właściwie prowadziłeś już tylko dżoby i syciłeś się podziwem panienek z prowincji. (...) W polityce też nie wyszło. Piłeś. Nieraz (...) wynosiłem Twoje zwęglone zwłoki do eleganckiego apartamentu z dyżurką i wielkim akwarium" - pisał bloger po śmierci dziennikarza.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Leszczyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy