Była żona Artura Boruca z zarzutami. Piłkarz odzyska syna?
Katarzyna M., była żona Artura Boruca, została zatrzymana przez CBA. Kobiecie postawiono już zarzut udziału w grupie przestępczej, wyłudzenie ponad 13 mln złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz prania brudnych pieniędzy. Grozi jej do 10 lat więzienia. Czy w tej sytuacji straci ona prawa rodzicielskie?
W 2009 roku zakończyło się małżeństwo Katarzyny M. z Arturem Borucem. Co ciekawe, para rozstała się jeszcze przed narodzinami ich syna Aleksa, gdy w życiu piłkarza pojawiła się piękna Sara.
35-letnia M. otrzymała wówczas od męża w ramach zadośćuczynienia pięć mieszkań w Warszawie i dostęp do wspólnego konta, na którym znalazło się podobno aż ponad milion złotych. Sobie piłkarz zostawił jedynie mieszkanie w Szkocji.
Decyzją sądu syn Aleks został z matką. Dodatkowo Marcin Dubieniecki (w mediach przedstawiany jako jej partner) pomógł kobiecie wynegocjować alimenty w wysokości 17 tys. złotych. Choć piłkarz ubiegał się o obniżenie alimentów, sąd postanowił utrzymać kwotę.
Dziś, w obliczu ostatniej afery, Katarzyna może jednak stracić prawa rodzicielskie.
"Gdyby trafiła na dłużej za kratki, to kwestia tego, kto ma przejąć nad 7-letnim synem kontrolę, znów stanie się otwarta" - czytamy w "Super Expressie".
Najbliższym krewnym chłopca jest... ojciec. To byłby piękny ślubny prezent od byłej żony!