"Byłam na granicy samobójstwa"
Amerykańska piosenkarka Mary J. Blige podzieliła się koszmarami ze swojej przeszłości. Gwiazda opowiedziała o uzależnieniu od narkotyków i alkoholu w dokumencie z serii "Behind The Music" w telewizji VH1.
40-letnia Blige udzieliła szczerego wywiadu na potrzeby filmu, który wyemitowano w USA w niedzielę. Artystka wyznała m.in., że zaczęła regularnie brać kokainę, gdy w latach 90. związała się z piosenkarzem K-Ci Haileyem z zespołu Jodeci. Gdy udało jej się pokonać nałóg, uświadomiła sobie, że... jest uzależniona od alkoholu.
"Pamiętam, jak raz jechałam pod prąd autostradą East Side w Nowym Jorku. Nie zdawałam sobie nawet sprawy w jakim stanie byłam. Prowadziłam, a wszystkie samochody jechały w moim kierunku. W pewnym momencie wjechałam w mur, zarzuciło mój samochód i straciłam nad nim kontrolę. Przyjaciółka, która siedziała wtedy obok mnie, zaczęła krzyczeć" - wspomina Blige w wywiadzie.
"Naprawdę nie przejmowałam się tym, co się stanie. Byłam wtedy na granicy samobójstwa... Jedyne, co robiłam, to paliłam, piłam i żyłam poza rzeczywistością" - dodała.
Choć udało jej się wyjść na prostą, wokalistka w 1999 roku wróciła do alkoholu. Jak wyjaśniła, chciała znaleźć w nim ucieczkę od problemów w życiu osobistym.
"Podświadomie chciałam ze sobą skończyć. Chciałam zapić swoje problemy. Sponsorem mojej trasy koncertowej był wtedy producent alkoholi. Piłam codziennie. Nie wiem, jak to jest umrzeć, ale czułam, że dusza powoli opuszcza moje ciało" - stwierdziła.
W momencie największej desperacji zwróciła się do Boga. "Pamiętam, jak zaczęłam się modlić słowami: 'Boże, ześlij mi kogoś, kto mi pomoże'".
Kilka minut później zadzwonił do niej producent, Kendu Isaacs, aby powiedzieć jej, że przez nałogi marnuje swoje życie i talent. Ta rozmowa odmieniła jej życie. Ktoś po raz pierwszy skrytykował to, co robi. Niedługo potem Isaacs został managerem i partnerem Blige w życiu osobistym. Gwiazda przyznaje, że to dzięki niemu odmieniła swoje życie.
"Tak bardzo mi na nim zależało. Nie chciałam, by mój alkoholizm był dla niego ciężarem... Wzięłam odpowiedzialność za moje życie i naprawiłam to, co się dało" - oznajmiła wokalistka.