Byli jedną z najpiękniejszych par show biznesu. O co poszło Książkiewicz i Wesołowskiemu?
Przez dwa lata media określały Weronikę Książkiewicz (43 l.) i Kubę Wesołowskiego (38 l.) mianem najpiękniejszej pary polskiego show biznesu. Miał być ślub, ale zamiast tego każde z nich poszło w swoją stronę…
Weronika Książkiewicz i Kuba Wesołowski poznali się w 2007 roku na planie serialu „Na Wspólnej”. Chociaż koleżanki przestrzegały aktorkę przed Wesołowskim, który miał wtedy opinię mało odpornego na kobiecą urodę, ona uznała, że znajomość z młodszym o 5 lat aktorem warta jest ryzyka.
Aktorka miała wtedy 26 lat i była na początku swojej drogi zawodowej, Wesołowski był już na dobre zadomowiony w produkcji, w której występuje od 2003 roku. O jego względy nie musiała zabiegać. Jak się okazało od razu wpadła mu w oko.
Początki ich znajomości wyglądały bardzo obiecująco. Jak informował magazyn „Viva”, Wesołowski obsypywał ukochaną komplementami i kwiatami, słowem, zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen.
Kiedy media w listopadzie 2007 roku dowiedziały się o łączącej ich relacji, z miejsca okrzyknęły Weronikę i Kubę najpiękniejszą parą polskiego show biznesu. Emocje sięgnęły zenitu, gdy fotoreporterzy przyłapali Wesołowskiego w sklepie jubilerskim. Plotkowano, że ponoć aktor ma już wybrany pierścionek zaręczynowy, a kto wie, może już go Weronice ofiarował.
Kilka miesięcy później, w lutym 2008 roku narracja całkowicie się zmieniła. Tabloidy pisały, że miedzy zakochanymi narastają nieporozumienia, wynikające z różnic charakterów, a rozstanie wisi w powietrzu.
Tymczasem Książkiewicz i Wesołowski, jak gdyby nigdy nic, zagrali parę w serialu „39 i pół". Kiedy aktorka brała udział w 2. edycji programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”, Wesołowski kibicował jej z widowni. Jak wtedy pisał „Fakt”:
"Uśmiechali się do siebie, rozmawiali, a w czasie występu Weroniki Kuba trzymał za nią kciuki. Kiedy aktorka zakończyła jazdę, wylewnie jej pogratulował, czule obejmując".
Do tej pory nie wiadomo, co poszło nie tak. W każdym razie zamiast przepowiadanego przez media ślubu nastąpiło rozstanie. Być może zakochani byli po prostu za młodzi na poważne zobowiązania.
Rozstali się w trakcie prac nad filmem „Rozmowy nocą”. Zanim doszło do premiery, nie byli już parą.
Podobno decyzja o zakończeniu związku wyszła od Wesołowskiego. Plotkowano, że ponoć zostawił Książkiewicz bez słowa wyjaśnienia. Ona zaś w jednym z wywiadów wypaliła: „Póki co, nie ma litości dla zdrajców”. Oczywiście, te słowa tylko dolały oliwy do ognia.
Jak twierdził jeden z tabloidów, kilka lat później, gdy Książkiewicz została mamą, Wesołowski odwiedził ją z kwiatami i gratulacjami. Jak pisał „Fakt”:
„Nie zabawił długo, ale opowiadał potem, że znów rozmawiali ze sobą jak starzy, dobrzy znajomi".
Nawet jeśli tak było, to najwyraźniej wspólne wspomnienia nie sprawdziły się jako baza nowej przyjaźni. Jak bowiem ujawniła po latach Książkiewicz:
„Kontaktu prywatnie nie utrzymujemy, gdzieś tam od czasu do czasu w pracy się spotkamy i to wszystko".
Wesołowski w 2014 roku poślubił dziennikarkę Agnieszkę Szczurek, z którą dochował się córki. Chronią swoją prywatność i trzymają się z dala od wszelkich plotek i skandali.
Książkiewicz natomiast dokonała fatalnego wyboru. Mężczyzna, z którym zdecydowała się na dziecko, nie znalazł nawet czasu, by odwieźć Weronikę na poznańską porodówkę i pozwolił, by stała sama na peronie, w zaawansowanej ciąży, z walizką, połykając łzy. Po narodzinach syna przez kilka lat toczyli sądową batalię o ustalenie kontaktów z dzieckiem. Na szczęście z czasem relacje byłych kochanków jakoś się ustabilizowały.
Zobacz też:
Okrutna choroba zmieniła życie Weroniki Książkiewicz! Już nic nie jest jak dawniej!
Weronika Książkiewicz: Wybieram role, które są dla mnie wyzwaniem
