Były dziennikarz TVP ujawnił wstydliwy sekret Danuty Holeckiej. Skutecznie to ukrywała
Danuta Holecka, która od kilku dekad niezmiennie związana jest z Telewizją Polską, przez długi czas broniła pewnego sekretu. O wstydliwej tajemnicy prezenterki "Wiadomości" odważył się ostatnio opowiedzieć jej były redakcyjny kolega. Szczegóły zdradził w jednym z wywiadów.
Danuta Holecka jest jedną z najbardziej znanych gwiazd Telewizji Polskiej. Dziennikarka całą swoją profesjonalną karierę spędziła na Woronicza. Jej debiut na antenie miał miejsce w 1993 roku, krótko po tym, jak wygrała konkurs na pracownika telewizyjnej Jedynki. Prezenterka szybko sprawdziła się w nowej roli i otrzymała możliwość występów w porannych i popołudniowych wydaniach "Wiadomości".
Kilka lat po debiucie, wraz z Filipem Łobodzińskim, zaczęła prowadzić główne wydanie serwisu. Przez pewien czas związana była także z TVP3 i TVP Info, gdzie pojawiała się w takich formatach jak Info Serwis i Minęła dwudziesta.
W 2010 roku zajęła stanowisko kierowniczki redakcji "Wiadomości". W tej roli pracuje do dziś.
Jednak w obliczu nieoficjalnych zmian, jakie mogą w najbliższym czasie dotknąć telewizję publiczną, dalsza kariera słynnej dziennikarki stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Z tego powodu o Danucie Holeckiej w ostatnim czasie zrobiło się szczególnie głośno. Zainteresowanie w mediach budzą nie tylko szczegóły jej życia zawodowego, ale także prywatnego.
Jeden z głęboko skrywanych sekretów szefowej "Wiadomości" zdradził niedawno jej były redakcyjny kolega - Filip Łobodziński. Były gwiazdor TVP wyznał w rozmowie z dziennikarzami "Dużego Formatu", że 55-latka przez długi czas nie chciała przyznać się do swojego panieńskiego nazwiska.
"Przyjechała do Warszawy, do szkoły z internatem, w latach osiemdziesiątych, z maleńkiego miasteczka... Lidzbarka Welskiego, gdzie mama byłą nauczycielką, a ojciec geodetą i miałem zawsze wrażenie, że ona się tego pochodzenia ciut wstydzi" - można przeczytać w dodatku do "Gazety Wyborczej".
Choć prowadząca serwis informacyjny znana jest widzom jako Danuta Holecka, w oficjalnej dokumentacji dziennikarka figuruje jako Danuta Holecka-Dunin.
Okazało się jednak, że żaden z członów nie jest jej panieńskim nazwiskiem - prowadząca po ślubie przyjęła nazwisko męża.
"Gdy byliśmy na jakimś wspólnym wyjeździe telewizyjnym, kolega zapytał: dlaczego podpisuje się Dunin-Holecka? Czy Dunin to jej panieńskie? Wyjaśniła z zakłopotaniem, że mąż Krzysiek jest Dunin-Holecki i to po nim przyjęła oba człony nazwiska" - wyjawił Filip Łobodziński.
Kiedy wyszło na jaw, jak tak naprawdę nazywa się słynna prezenterka - Danuta Holecka nieco się zawstydziła.
"Pytana dalej, jak się nazywała przed ślubem, odpowiedziała z wyraźnym rumieńcem: Szuba" - wspomina po latach jej redakcyjny kolega.
Zobacz też: