Były mąż Joanny Kurskiej nieźle namieszał. Oto prawda o skandalu z Sylwestrem Marzeń
Były mąż Joanny Kurskiej (47 l.) niespodziewanie znalazł się w samym centrum zainteresowania mediów. Po tym jak Mel C. zrezygnowała z występu na "Sylwestrze Marzeń" TVP, wszyscy zaczęli zastanawiać się, jak to możliwe, że publiczny nadawca pozwolił sobie na tak gigantyczną wpadkę. Okazuje się, że Tomasz Klimek mógł zostać wykorzystany przez produkcję jako kozioł ofiarny. Jak teraz z tej sytuacji wybrnie Joanna Kurska i jej otoczenie?
Joanna Kurska przed znalezieniem szczęścia u boku byłego prezesa TVP, Jacka Kurskiego przez wiele lat była żoną Tomasza Klimka. Para doczekała się dwójki dzieci. Aby móc rozpocząć nowy związek z czystą kartą, zdołała unieważnić poprzedni ślub kościelny. Tak samo postąpił Jacek Kurski. Swego czasu wielkie kontrowersje budził fakt, że dwoje ludzi po rozwodach otrzymało możliwość przystąpienia do sakramentu małżeństwa.
Dziś natomiast o jeszcze większe emocje przyprawia wiadomość, że Tomasz Klimek wciąż pracuje w tym samym miejscu, co jego była żona. Mężczyzna od czterech lat współpracuje z Telewizją Polską. Wykonuje zadania powierzone mu przez agencję kreacji oprawy i reklamy TVP.
Co ciekawe, od trzech lat Tomasz Klimek był odpowiedziały za współtworzenie "Sylwestra Marzeń". Zajmował się również reżyserią wielu innych dużych przedsięwzięć realizowanych na zlecenie Telewizji Polskiej, takich jak koncert niepodległościowy w 2020 roku, występ Krystiana Ochmana na Eurowizji 2022 czy niedawny koncert "Wielkie kolędowanie w Chicago".
Zupełnie nieoczekiwanie o mężczyźnie znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą afery, która wybuchła w TVP po odwołaniu przyjazdu do Zakopanego przez Melanie C. Wczoraj portal Wirtualnemedia.pl opublikował tekst poświęcony byłemu mężowi Joannny Kurskiej. Z artykułu o tytule "Tomasz Klimek odsunięty od pracy przy koncertach dla TVP. Poszło o Rodowicz i Melanie C" dowiadujemy się, co tak naprawdę zaszło w szeregach Telewizji Polskiej.
Z doniesień anonimowego źródła, cytowanego przez portal wynika, że to sam Tomasz Klimek mógł być odpowiedzialny za zaproszenia Mel C do Polski. To także do niego mogła należeć decyzja o rezygnacji z zaangażowania legendy polskiej piosenki, Maryli Rodowicz.
Mel C miała być jedną z najjaśniejszych gwiazd tegorocznego Sylwestra Marzeń w TVP. Tak jednak nie będzie, bowiem była członkini Spice Girls, słynąca z sympatii dla środowiska LGBTQ+ zrezygnowała z występu w Telewizji Polskiej. W swoim oświadczeniu jasno dała do zrozumienia, że wyznawane przez nią wartości stoją w sprzeczności z tymi, które wyznaje TVP.
Wszystko wskazuje na to, że wokalistka będzie zmuszona zapłacić gigantyczną karę finansową. Wirtualnemedia.pl donoszą, że publiczny nadawca poszukuje sposobów na wybrnięcie z tej nieciekawej sytuacji. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się znalezienie winnego. Anonimowy informator portalu twierdzi, że to Tomasz Klimek zachęcał do zaproszenia Melanie C do Polski.
"Klimek znika, bo nieformalnie działał przy zaproszeniu Melanie C do Zakopanego, a także stał za decyzją o rezygnacji z Maryli Rodowicz" - twierdził do niedawna informator serwisu Wirtualnemedia.pl. Z doniesień serwisu jasno wynikało, że Tomasz Klimek od dłuższego czasu pracuje przy Sylwestrze Marzeń z Dwójką.
Zupełnie odmiennymi informacjami dysponuje serwis Plotek. Anonimowy informator miał przekazać, że Tomasz Klimek wcale nie współpracował w tym roku przy Sylwestrze Marzeń. Dziennikarze Plotka także skontaktowali się z rzecznikiem Telewizji Polskiej i uzyskali zaskakujące informacje w tej sprawie.
"Wybór reżysera koncertu zależy od atrakcyjności i potencjału pomysłu, który przedstawi, a także od potrzeb programowych. Pan Klimek nie pracuje przy "Sylwestrze Marzeń z Dwójką" od dłuższego czasu" - donosi Plotek.
Na tym jednak afera się nie skończyła. Jak ustalił informator Plotka, Tomasz Klimek mógł zostać wybrany na kozła ofiarnego. Na szczęście ten pomysł spalił na panewce.
"Wirtualnemedia.pl stały się rozgrywką w czyjejś grze. Zostały zmanipulowane i stały się narzędziem. Dziennikarze zostali wprowadzeni w błąd, celowo. Ktoś chciał znaleźć kozła ofiarnego. Tylko szukano go nieudolnie, bo postawiono na osobę, która nie pracuje przy imprezie" - twierdzi osoba związana z Woronicza, cytowana przez Plotka.
Wygląda na to, że intryga z udziałem TVP i Tomasz Klimka nie powiodła się. Były mąż Joanny Kurskiej nie może zostać obarczony winą, ponieważ nie miał najmniejszego związku z całą sprawą.
"W TVP jest ogromne zamieszanie z powodu odmowy Mel C, bo wizerunkowo to kłopot. Teraz jest szukanie winnego, kto jest za to odpowiedzialny. Trzeba go znaleźć. Problem w tym, że ci, którzy są za to odpowiedzialni, wpadli na pomysł, żeby zrzucić to na Klimka. Tylko ten pomysł był głupi, bo on przy tym koncercie nie pracuje. Nie mógł zapraszać Mel C" - informuje portal osoba związana z TVP.
Okazuje się, że już parę miesięcy temu było jasne, kto zajmie się sprawami związanymi z Sylwestrem Marzeń. W tym roku to zadanie przypadło komuś innemu.
"Trzy miesiące temu prezes Mateusz Matyszkowicz podzielił imprezy. Wcześniej Tomasz Klimek pracował w duecie z Mikołajem Dobrowolskim, ale prezes uznał, że każdy powinien pracować osobno. Klimek dostał dwie imprezy w grudniu, a Dobrowolski dostał Sylwestra Marzeń. Klimek został więc odsunięty od sylwestra trzy miesiące temu" - donosi anonimowy informator Plotka.
Można odnieść wrażenie, że Joanna Kurska i jej rodzina nic nie robią sobie z tych rewelacji. Żona Jacka Kurskiego spędza cudowny czas w stolicy polskich Tatr, co regularnie dokumentuje, udostępniając w sieci nowe zdjęcia.
Zobacz też:
Beata Kozidrak bez tego nie zacznie występu. Wszystko wyjawiła [POMPONIK EXCLUSIVE]
Michał Szpak zupełnie zniknął z social mediów. Piosenkarz miał bardzo ważny powód