Całe środowisko było przekonane, że są parą. Skrycie czekała na jego oświadczyny, choć miał żonę
Tatiana Sosna-Sarno - aktorka mająca na koncie kilkadziesiąt ról filmowych i serialowych - przez wiele lat funkcjonowała w polskim show-biznesie jako "partnerka Jerzego Gruzy". Pikanterii plotkom na temat ich związku dodawał fakt, że oboje nie byli wolni - on miał żonę, ona męża. "Byliśmy parą towarzyską" - twierdzi dziś Tatiana, ale przyznaje, że kochała reżysera i gotowa była pójść za nim na koniec świata.
Jerzy Gruza - wybitny reżyser, twórca m.in. "Czterdziestolatka" i "Tygrysów Europy" - cieszył się opinią mężczyzny, który potrafi zawrócić w głowie każdej kobiecie. To, że miał niezwykły talent do podrywania kobiet, potwierdził jeden z jego bliskich znajomych, wspominając go na łamach magazynu "Pani".
"Tacy normalni faceci zawsze trochę się krępują podejść do obcej kobiety i nawiązać rozmowę. Ale nie Jurek. Miał zdolność nawiązywania intensywnych relacji z kobietami. Działał na nie jak magnes" - wyznał nieżyjący już kompozytor Andrzej Korzyński, opowiadając o przyjacielu.
"Musiała się z tym pogodzić jego żona, a potem kolejne partnerki. Wiem, bo znam kilka jego partnerek" - powiedział "Pani".
Nie jest tajemnicą, że Gruza przez wiele lat związany był z Tatianą Sosną-Sarno, która - choć nie zdecydował się zostawić dla niej żony - była w ostatnich latach jego życia najbliższą mu osobą.
O związku Tatiany i Jerzego mówiono, że jest... nietypowy. Aktorka, pytana, co czuła do reżysera, mówi, że przede wszystkim podziw.
"Bardzo mi imponowało, że jest taki twórczy, a w tym co robi - precyzyjny. Świetnie mi się z nim tworzyło, pracowało i rozmawiało. Byłam nim absolutnie zafascynowana" - wyznała po śmierci Gruzy w przejmującym wywiadzie dla "Vivy!", dodając, że Jerzy podobał się jej również jako mężczyzna.
"Potrafił być bardzo miły i czuły. Serce mi topniało, kiedy głaskał mnie po twarzy albo ściskał za rękę" - powiedziała Krystynie Pytlakowskiej.
Tatiana Sosna-Sarno była świeżo upieczoną 23-letnią absolwentką wydziału aktorskiego warszawskiej PWST i miała już na koncie znakomitą rolę w "Polskich drogach", gdy Jerzy Gruza zaprosił ją do udziału w jednym z odcinków "Czterdziestolatka". Polubili się, ale ani jemu, ani jej nawet do głowy nie przyszło, że wiele lat później połączy ich coś znacznie poważniejszego niż sympatia.
W 1992 roku, a więc półtorej dekady po pierwszym spotkaniu, reżyser odnalazł aktorkę w... jej pizzerii.
"Prowadziłam pizzerię przy Alei Solidarności. W latach 90. aktorom było trudno, a trzeba było zarabiać jakieś pieniądze. To była pierwsza pizzeria w Warszawie, gdzie aktorzy pracowali jako kelnerzy" - wspominała Sosna-Sarno w rozmowie z "Vivą!".
Jerzy Gruza właśnie przeniósł się z Gdyni do stolicy i odwiedził "El Molino", bo tak nazywał się lokal Tatiany. Okazało się, że ma dla aktorki propozycję nie do odrzucenia.
Reżyser od kilku lat szukał wspólnika, z którym mógłby otworzyć klub. Miał już upatrzony lokal, brakowało mu tylko środków, by rozpocząć działalność.
"Wtedy dobrze stałam finansowo. Powiedziałam, że wszystko sfinansuję, a potem z zysków będziemy się dzielić i będę sobie swoją część odbierać. Tak powstał klub "Scena", który niebawem stał się bardzo popularny w świecie artystycznym" - opowiadała aktorka "Vivie!".
Tatiana Sosna-Sarno była wtedy żoną Krzysztofa Szymańskiego, Jerzy Gruza zostawił w Gdyni żonę Grażynę Lisiewską, więc o żadnym romansie nie było mowy.
Jerzy obsadzał Tatianę w swoich filmach i serialach, przyjaźnili się, każdą wolną chwilę spędzali razem. Całe środowisko było przekonane, że są parą.
"Jurek miał różne swoje miłości, które mnie w ogóle nie interesowały. Czasem pytał, czy nie jestem zazdrosna. I nie wierzył, że nie jestem. A ja naprawdę cieszyłam się, że jest szczęśliwy. A jak był nieszczęśliwy, przeżywałam to na równi z nim" - wyznała Sosna-Sarno po śmierci reżysera w rozmowie z "Vivą!".
Tatiana Sosna-Sarno twierdzi, że Gruza bardzo rzadko widywał się z żoną. Nie chciała jednak wypytywać go o jego relacje z Grażyną Lisiewską i życie rodzinne. Najważniejsze było dla niej, że gdy potrzebował wsparcia, zawsze dzwonił do niej!
"Mówił, że jestem jego podporą i beze mnie nie dałby sobie rady. A ja czułam się taką prawdziwą opiekunką. Traktował mnie jak partnerkę życiową" - opowiadała Krystynie Pytlakowskiej.
Aktorka nie kryje, że wiele lat funkcjonowała w tzw. branży jako "kobieta Gruzy". To ona była przy nim do ostatniej chwili, codziennie odwiedzała go w szpitalu.
"Na pewno gdzieś tam była miłość. On chciał, żebym była blisko i to mnie dowartościowywało. Telefonował, domagał się spotkań. Cały mój czas był pod znakiem Jerzego" - wspominała w "Vivie!".
Po rozwodzie z Krzysztofem Szymańskim (doczekali się córki i syna), Tatiana nie weszła już w żaden nowy związek, bo - to jej słowa - była przy Gruzie.
Pod koniec życia reżyser zaproponował aktorce, by się do niego wprowadziła. Odmówiła. Dziś twierdzi, że gdyby się jej oświadczył, zgodziłaby się wyjść za niego.
Jerzy Gruza nigdy nie zdecydował się rozwieść z żoną. Grażyna Lisiewska latami żyła ze świadomością, że została odsunięta na boczny tor. Ale to ona szła w pierwszym szeregu konduktu żałobnego, który 21 lutego 2020 roku towarzyszył reżyserowi w jego ostatniej drodze.
Tatiana Sosna-Sarno do dziś nie pogodziła się z odejściem Jerzego.
Zobacz też:
Cała Polska pokochała go jako Mareczka z "Czterdziestolatka". Co u niego słychać?
Mirella Olczyk i Grażyna Woźniak zagrały Jagodę w serialu "Czterdziestolatek". Co dzisiaj robią?
Leonard Pietraszak: Mógł zagrać "Czterdziestolatka"! Dzięki serialowi spełnił swoje marzenie
Mieli romans w "Czterdziestolatku". Widzowie przez to znienawidzili Jarocką
Źródła:
1. Wywiad z T. Sosną-Sarno, "Viva!", luty 2020.
2. Artykuł "Tatiana Sosna-Sarno wspomina wielkiego reżysera", "Fakt", sierpień 2021.
3. Wywiad z A. Korzyńskim, "Pani", czerwiec 2020.