Caroline i Mateusz z "Love Island" rozstali się w atmosferze skandalu. Zaskakujący zwrot akcji!
Wygląda na to, że zwycięzcy 3. edycji programu „Love Island. Wyspa Miłości” Caroline Juchniewicz i Mateusz Zacharczuk nie mogą bez siebie żyć. Para właśnie wróciła do siebie po głośnym rozstaniu!
Program "Love Island. Wyspa Miłości" połączył wiele par, jednak po zakończeniu show większość szybko zdążyła się rozstać. Niektórzy nawet w atmosferze wielkiego skandalu, jak zwycięzcy pierwszej edycji Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak, którzy teraz ciągają się po sądach.
Również zwycięzcy 3. edycji, Caroline Juchniewicz i Mateusz Zacharczuk, mają za sobą głośne rozstanie, choć może nie aż tak burzliwe jak ich poprzednicy z 1. edycji.
Caroline i Mateusz wygrali program i kiedy już wszystkie pary zdążyły się rozstać, oni wciąż trwali przy sobie. W pewnym momencie przestali jednak dodawać wspólne relacje i widzowie zorientowali się, że w ich związku coś jest nie tak. Później potwierdzili, że rozstali się na jakiś czas. Szybko jednak do siebie wrócili i wydawało się, że nic nie jest w stanie zniszczyć ich miłości.
Tymczasem kilka miesięcy temu Caroline Juchniewicz poinformowała, że definitywnie rozstała się z Mateuszem. Wówczas nie gryzła się w język i zasugerowała, że jej partner spotykał się z innymi kobietami.
Wówczas podjęła nawet decyzję o przeprowadzce z Warszawy do Zakopanego, gdzie ma rodzinę, zapewne aby szybciej zapomnieć o Mateuszu. Jak się jednak okazuje, tych dwoje nadal do siebie ciągnie.
Po kilku miesiącach rozłąki postanowili bowiem do siebie wrócić, o czym poinformowali za pośrednictwem Instagrama. Tę radosną nowinę ogłosili w dniu urodzin Mateusza.
"Happy birthday @mattzacharczuk. Cieszę się, że możemy spędzić ze sobą już drugie urodziny. To był trudny rok dla nas obu, ale wszystko co zrobiłeś pozwala nam iść do przodu w naszym związku. Dziękuje również wam kochani za wasze wsparcie i wiarę w nasz związek" - napisała Caroline w poście na Instagramie, dołączając dwa ich wspólne zdjęcia.
W komentarzach przeważają gratulacje i radość z powodu powrotu pary, jednak znaleźli się też tacy, którzy stwierdzili, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.
A Wy, jak uważacie?
Zobacz też: