Reklama
Reklama

Carrie Fisher przed śmiercią ujawniła romans z Harrisonem Fordem. Aktor zabrał głos

Fani "Gwiezdnych Wojen" są wstrząśnięci śmiercią Carrie Fisher. Jej odejście bardzo przeżył jej były partner Harrison Ford. Aktor pożegnał ją czułymi słowami.

Odtwórczyni jednej z głównych ról "Gwiezdnych Wojen" - Księżniczki Lei - miała niespełna 60 lat. Zmarła na skutek rozległego zawału, którego doznała na pokładzie samolotu z Londynu do Los Angeles.

Na chwilę przed śmiercią aktorka zdradziła, że miała romans z filmowym Hanem Solo, Harrisonem Fordem. Przez wiele lat oboje utrzymywali ten fakt w tajemnicy.

Ostatnio Fisher znalazła pamiętniki, które pisała w trakcie romansu z Fordem i postanowiła ujawnić ich fragmenty.

W czasie kręcenia sagi Carrie Fisher miała zaledwie 19 lat, a Harrison Ford 33, a także żonę i dwójkę dzieci. Aktorka wspominała ten czas jako "intensywny".

Reklama

Fisher dodała, że czuła się wówczas niedoświadczona, lecz bez trudu zaufała Harrisonowi.  "W ciągu tygodnia byliśmy Hanem i Leią, a w czasie weekendu Carrie i Harrisonem" - pisała.

Oboje spotkali się po latach na planie VII części sagi "Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy". Harrison Ford do tej pory nie odniósł się do romansu. Jednak pożegnał aktorkę czułymi słowami.

"Carrie była jedyna w swoim rodzaju, wspaniała i oryginalna. Zabawna i nieustraszona. Odważnie żyła swoim życiem. Moje myśli są z jej córką Billie, jej matką Debbie, jej bratem Toddem i wieloma przyjaciółmi. Będziemy za nią tęsknić" - napisał.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Carrie Fisher
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy