Reklama
Reklama

Cezary Pazura przyznał się do porażki! Zaskakujące wyznanie

Dziś Cezary Pazura (57 l.) jest przykładnym tatą i wzorowym mężem. Dla aktora najważniejsza jest rodzina, jednak nie zawsze tak było. Aktor zdecydował się przerwać milczenie na temat swojej przeszłości i wyznał, co było jego największą porażką. Wspomniał także o tym, że dopiero rodzinna tragedia sprawiła, że przeszedł duchową przemianę.

Dopiero grubo po czterdziestce udało mu się odnaleźć szczęście i stworzyć dom o silnych fundamentach. Cezary Pazura jest pewien, że to Opatrzność postawiła na jego drodze Edytę. Dziś wspólnie wychowują trójkę dzieci: Amelię (10 l.), Antoniego Józefa (7 l.) i Ritę (1,5 l.). 

"Rodzina to świętość" - przekonuje aktor. 

Szczerze przyznaje, że jego największą życiową porażką były nieudane małżeństwa. 

"Gdyby mi ktoś powiedział 30 lat temu, że będę dwukrotnym rozwodnikiem, to ja bym się popukał w głowę" - mówi. 

Reklama

Często zastanawiał się, jak mogło do tego dojść. Rodzice Pazury są zgodnym i kochającym się małżeństwem. Kilka lat temu celebrowali 50. rocznicę ślubu. Z tej okazji miała miejsce piękna uroczystość. 

"Odbyła się zamówiona przez nas, braci, msza w Częstochowie" - opowiada Cezary. I dodaje: "Byliśmy jak najbliżej cudownego obrazu jasnogórskiego. Mama i ojciec aktora dostali też wyjątkowy upominek" - specjalny list z gratulacjami od papieża Benedykta XVI. 

Złote Gody seniorów skłoniły Czarka do refleksji nad własnymi życiowymi wyborami. Był wymodlonym dzieckiem i oczkiem w głowie rodziców. Mama, Jadwiga, poświęcała mu każdą wolną chwilę. Mały Czarek czuł się ważny i kochany. Kiedy na świat przyszedł jego młodszy brat, Radosław, szalał ze szczęścia, chętnie opiekował się maluchem. 

Cezary był uduchowionym młodzieńcem - przez wiele lat, aż do 27. urodzin, służył do mszy, a po maturze rozważał pójście do seminarium duchownego. W końcu zmienił zdanie i ostatecznie zdecydował się na szkołę filmową. W dorosłość wkroczył z głęboką wiarą, że spotka na swojej drodze ukochaną kobietę, u boku której spędzi całe życie. Tak jednak się nie stało.

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:


Z młodzieńczą miłością, Żanetą, doczekał się córki Anastazji. Para wzięła ślub. Niestety, związek po czterech latach się rozpadł z powodu uzależnienia kobiety od alkoholu i narkotyków. Samotnie wychowywał córeczkę i spłacał długi żony. Sytuacja go przerosła, popadł w depresję. "Chciałem się targnąć na życie" - wspominał. 

Od najgorszego uchronili go przyjaciele. Wkrótce na jego drodze stanęła Weronika Marczuk - tancerka w nocnym klubie. Zakochał się, wkrótce się pobrali. Po latach doszedł do konkluzji, że ta relacja nadwątliła jego związki z rodziną, które wcześniej były silne. Bliscy nigdy nie zaakceptowali drugiej żony aktora, przez co często dochodziło do spięć. 

Cezary nadal starał się pomagać mamie i tacie, ale ograniczało się to do wsparcia finansowego. Z bratem też coraz więcej zaczęło go dzielić. W tym czasie oddalił się od Boga. Dziś przyznaje, że był odurzony karierą, sławą i pieniędzmi. 

"Stałem się jakimś lichym impregnatem, który nie był, ale miał" - podsumowuje. 

Słowa zaprzyjaźnionej zakonnicy, Eweliny, o podstępnej naturze Szatana, dały mu wiele do myślenia. 

"Ogoniasty jest świetnym iluzjonistą, może ci jednym pstryknięciem palca wykreować bukiet kwiatów, wygraną w totolotka, piękny dom - wszystko, żeby tylko cię kupić" - mówił aktor. 

Przyznał, że powrót na dobrą drogę zabrał mu dziesięć lat. Gdy w 2003 roku Radosław uległ wypadkowi, Cezary był na planie filmowym, na Litwie. Nie od razu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Kiedy dowiedział się, w jak ciężkim stanie jest brat, zrobił wszystko, co w jego mocy, aby mu pomoc. Zadzwonił do zaprzyjaźnionych lekarzy i zadbał o to, żeby Radka przewieziono do szpitala na Szaserów do Warszawy. 

Wiedział, że tam będzie miał najlepszą opiekę. Poszedł też pomodlić się przed wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie. 

"Padłem na kolana. Błagam o brata. Robię, co mogę, na odległość" - opowiadał na łamach książki "Byłbym zapomniał...". 

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:


Kiedy wreszcie dotarł do stolicy, okazało się, że Radek jest w śpiączce. Najbliżsi mieli do niego żal, że zwlekał z odwiedzinami. Widok nieprzytomnego brata bardzo go poruszył. Był przy nim, gdy się obudził. 

Wreszcie wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia i pojednali. Radosław wracał do zdrowia, a Cezary z podziwem obserwował jego wewnętrzną przemianę. 

"Po wypadku stał się bardzo uduchowiony, wziął ślub z Dorotą" - wspomina. 

Sam powoli zaczął dojrzewać do zmian. Aktora czekało jednak jeszcze jedno trudne doświadczenie. W 2007 roku, po 12 latach, rozpadło się jego małżeństwo. 

"Tamten okres chciałbym wymazać z pamięci raz na zawsze. Zostałem zostawiony dla innego mężczyzny" - zdradził. 

Dziś Cezary przyznaje, że jest już całkiem innym człowiekiem. 

"Skoro mam taką drogę życiową, to też to traktuję jako dopust boży. Dla mnie jest to próba wiary, człowieczeństwa" - podsumowuje Pazura.

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Cezary Pazura | Weronika Marczuk | Edyta Pazura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy