Chcą ją zabić za poglądy. Rosyjska piosenkarka otrzymuje groźby śmierci
Urodzona z Tadżykistanie Maizha reprezentuje Rosję w konkursie Eurowizji. Nie jest uważana za faworytkę, ale jej piosenka „Russion Woman” zachwyciła publiczność swoim przekazem. Niestety, od rodaków piosenkarka otrzymuje głównie życzenia śmierci. Za to, że otwarcie mówi o równouprawnieniu i popiera prawa osób LGBT.
Reprezentująca Rosję na tegorocznym konkursie Eurowizji 29-letnia Manizha podbiła serca publiczności odważnym, zwłaszcza jak na rosyjskie standardy, utworem „Russian Woman”. Nie uchodzi za faworytkę, jednak wszyscy o niej mówią.
Powodem są jej poglądy i konsekwencje ich głoszenia. 29-latka, urodzona w Tadżykistanie, od dzieciństwa mieszka w Moskwie. To jeden z powodów, dla których Rosjanie jej nienawidzą. Jak wyznała piosenkarka w rozmowie z BBC:
Przede wszystkim jednak Manizha podpadła Rosjanom swoimi poglądami na temat równouprawnienia kobiet i praw osób LGBT. W Rosji nie jest to oczywiste. Rosyjskie prawo w żaden sposób nie uniemożliwia, ani nawet nie utrudnia dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, a partia Rodina od lat zabiega o przywrócenie zniesionej w 1993 karalności stosunków homoseksualnych.
Jeśli chodzi o prawa kobiet też nie jest sielankowo. Niezależne media i organizacja broniące praw człowieka od lat alarmują o skali przemocy wobec kobiet oraz nadmiernej wyrozumiałości rosyjskich sądów wobec morderców kobiet. Ostatnio oburzenie wywołał wyrok, jaki usłyszał rosyjski vloger, który zakatował na śmierć swoją partnerkę podczas opłaconej przez abonentów transmisji na żywo. Chociaż morderstwo odbyło się na oczach wielu świadków, vloger został skazany na zaledwie 6 lat więzienia.
Tymczasem Manizha drażni rodaków swoją piosenką „Russian Women”, z którą przyjechała na Eurowizję. Jak ujawniła w wywiadzie dla BBC, ma już dość słuchania, co, jako kobieta powinna, a czego nie:
Widzowie z zachodniej Europy są zachwyceni, ale Rosjanie jakoś nie za bardzo, co zresztą dobitnie dają do zrozumienia piosenkarce, życząc jej rychłej śmierci, najlepiej w męczarniach. Jak ujawniła Manizha w wywiadzie dla BBC, skala nienawiści zaskoczyła ją i zszokowała: