Chce pieniędzy chorego na raka Douglasa
Była żona gwiazdora Hollywood Michaela Douglasa zamierza złożyć apelację w sądzie w Nowym Jorku, który orzekł, że nie należy jej się 50 procent dochodów aktora z filmu "Wall Street: Pieniądz nie śpi", sequela hitu z lat 80.
Diandra Douglas, która rozstała się z gwiazdorem w 2000 roku, złożyła przeciwko niemu pozew latem tego roku, w którym domaga się części jego gaży za rolę w tym hicie kinowym.
Kobieta twierdzi, że z godnie z ugodą rozwodową przysługuje jej połowa dochodów byłego męża z tytułu projektów, w które był zaangażowany w trakcie trwania ich małżeństwa, jak i wszelkich kontynuacji jego poprzednich filmów, w tym oryginalnego "Wall Street" z 1987 roku.
Pozew Diandry Douglas został jednak w poniedziałek oddalony. Prowadzący sprawę sędzia Matthew Cooper orzekł, iż Nowy Jork nie jest właściwym miejscem do przeprowadzenia procesu w tej sprawie.
Była żona aktora nie zamierza jednak tak łatwo się poddać i już zapowiedziała, że odwoła się od tego postanowienia. Prawnik kobiety - Nancy Chemtob - oznajmiła w rozmowie dla gazety "The New York Post":
"Z całym szacunkiem nie zgadzamy się z tą decyzją i zamierzamy złożyć w tej sprawie apelację. Obie strony w procesie mieszkają w Nowym Jorku, dlatego powinien się on odbyć przed tutejszym sądem".
Tymczasem 66-letni Michael Douglas od sierpnia walczy z rakiem krtani, który zdiagnozowano u niego dopiero w poważnym czwartym stadium. Aktor przeszedł już serię naświetlań i chemioterapii, jednak jego stan zdrowia podobno nadal się pogarsza.