Reklama
Reklama

Chciała mieć "największe usta na świecie". Tak też zrobiła! Żywa lalka Barbie poraża wyglądem!

Andrea Ivanova pochodzi z Sofii w Bułgarii. Kobieta zasłynęła w mediach swoich zamiłowaniem do operacji plastycznych. Szok wzbudziła jednak przede wszystkim metamorfoza jej ust. 25-latka postanowiła bowiem za wszelką cenę upodobnić się do swojej ulubionej lalki modowych Bratz, która charakteryzuje się ogromnymi ustami i fikcyjnymi proporcjami ciała. W tym celu wydała blisko pięćdziesiąt tysięcy złotych. Jak oznajmiła, na tym nie zamierza poprzestać. Zamierza teraz zabrać się z "upiększanie" policzków...

Andrea Ivanova bez wątpienia licznymi operacjami osiągnęła jeden cel - jest o niej głośno na całym świecie. Na pewno trudno nie zwrócić uwagi na jej ogromne usta. 

Kobieta postanowiła bowiem upodobnić się do lalki Bratz, która była hitem w latach dwutysięcznych. 

Do Andrei Ivanovej przylgnął zresztą pseudonim pochodzący od lalki, choć nie tej, do której tak skrzętnie się upodabnia. Internauci nazywają ją "żywą Barbie".

Na operacje 25-latka potrzebuje nadal ogromnych pieniędzy, dlatego też zaczęła świadczyć osobliwą usługę - "całusy za gotówkę". Chętnych ponoć nie brakuje...

Reklama

Swoją "drogę do ideału" Ivanova rozpoczęła w 2018 roku. Oprócz powiększenia ust, przeszła również inne operacje, w tym wypełnienie szczęki i podbródka. Jej apetyt wciąż jednak nie został zaspokojony.

Już oznajmiła, że planuje "wyostrzyć" rysy twarzy przez uwydatnienie policzków. Do tej pory miała już sześć kolejnych zabiegów

"Aby proces gojenia przebiegał bez zakłóceń, muszę unikać silnego nacisku na twarz przez okres do trzech dni" - wyjaśnia na Instagramie.

"Moim celem jest wymodelowanie kości policzkowych i znaczne ich powiększenie, ale oczywiście chcę też mieć większe usta. Będę kontynuowała zastrzyki, aby stały się jeszcze większe" - grozi. 

Jak podaje "Daily Mail", celebrytka miała już 34 iniekcje w usta i nie zamierza na tym poprzestać. Choć bywa coraz trudniej, bo kliniki zaczęły odmawiać jej dalszych usług.

Lekarze biją na alarm, bo dalsze ingerencje chirurgiczne mogą poważnie zagrozić jej zdrowiu i życiu. Do rozumu próbują jej przemówić także członkowie rodziny, ale bezskutecznie. 

"Nie przejmuję się opiniami ludzi, ponieważ mam swój gust i poglądy na temat piękna" - twierdzi. 

Zobacz też:

Iwona Wegrowska i jej partner Maciej Marcjanik dali się ponieść w klubie nocnym. Paparazzi zrobili im zdjęcia 

Iwona Węgrowska zamieszka w okazałej willi. Ma ponad 300 metrów i jest urządzona na bogato!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama