Chcieli oszukać Villas!
ZAiKS uważa, że artystce nie przysługują żadne pieniądze, ponieważ zrzekła się praw do swoich nagrań. Villas twierdzi, że to bzdura!
Związek Artystów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS) jest winny artystce sporą sumę pieniędzy - donosi "Fakt".
Od 1994 roku działa ustawa, według której nie wolno korzystać z utworów bez zgody autora. Violetta Villas udała się więc do siedziby ZaiKS-u, po należne jej pieniądze. Wypłacono jej zaliczkę w wysokości 5600 złotych, resztę pieniędzy miała otrzymać pocztą. Nie otrzymała...
"Pytaliśmy kilkakrotnie, co się dzieje, ale zawsze tam kogoś nie ma albo ktoś jest akurat zajęty" - żali się Villas w rozmowie z "Faktem".
ZAiKS twierdzi, że artystce nie przysługują żadne pieniądze, gdyż zrzekła się ona praw do swoich przebojów. Innego zdania jest sama zainteresowana: "To bzdura!" - grzmi Villas.
"Żyłam w takiej biedzie i gdy teraz słyszę, że się zrzekłam, to wołam o pomstę do nieba!".
"Ja dopiero teraz słyszę, że w ZAiKS-ie leżą moje pieniądze. Nikt mi tego do tej pory nie powiedział" - dodaje.
Tabloid postanowił pomóc artystce i wystosował do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pismo o rozwiązanie zaległych tantiem. Gazeta domaga się również, by artystce wypłacane było stałe dofinansowanie, gdyż jej dorobek artystyczny jest dobrem narodowym.
Teraz decyzja leży w rękach Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego...