Chodakowska zalała się łzami w pokoju hotelowym. Mąż zebrał ją z podłogi
Mogłoby się wydawać, że Ewa Chodakowska, jako jedna z najbogatszych Polek, ma życie usłane różami. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, ile wysiłku fizycznego i emocjonalnego kosztuje ją zapracowanie na to, co ma. Właśnie tego dotyczy jej najnowszy post na Instagramie, w którym przyznała się do słabości i napisała wprost, że z bezsilności zwyczajnie się rozpłakała. Wtedy do akcji wkroczył jej mąż.
Ewa Chodakowska zyskała sławę ponad dziesięć lat temu, stając się z miejsca najpopularniejszą trenerką fitness w Polsce. Kobieta zaczęła nagrywać programy treningowe, które w mig obiegły sieć. Jednocześnie stworzyła ogromną społeczność w social mediach, która jest z nią do dziś.
Wraz z rozwojem kariery postawiła na rozwój innych produktów i już nie tylko zajmuje się samym fitnessem, ale sprzedaje także kosmetyki oraz zdrowe przekąski sygnowane swoim nazwiskiem.
To wszystko sprawiło, że stała się milionerką. W niedawnym rankingu magazynu "Wprost" przedstawiającym 50 najbogatszych Polek, znalazła się na 30. miejscu z majątkiem opiewającym na 222 mln złotych. To dwa razy więcej niż szacunkowa wartość majątku Igi Świątek (112 mln złotych). Do Anny Lewandowskiej z kolei brakuje jej ok. 140 mln złotych.
Mimo że ma udane życie osobiste i w zasadzie do końca życia mogłaby już nie pracować, Ewa Chodakowska wciąż angażuje się w nowe projekty. To jednak wiąże się z potężnym wysiłkiem, który ostatnio odbił się na jej emocjach.
Ewa Chodakowska znana jest ze swojej szczerości. Jakiś czas temu przyznała bez ogródek, że świadomie nie decyduje się na dziecko, gdyż nie czuje tego. Teraz z kolei opowiedziała o małym kryzysie, który ją dopadł.
Trenerka fitness wzięła na siebie sporo obowiązków, przez co dopadło ją w pewnym momencie ogromne zmęczenie. Swoje emocje opisała w poście na Instagramie.
"Usiadłam wczoraj na podłodze pokoju hotelowego.. i zalałam się łzami.. (...) Wczoraj miałam mega słaby dzień... Usiadłam na podłodze pokoju hotelowego i w towarzystwie męża, zabrałam się za podsumowania minionego miesiąca... Od 2.10 zero dni wolnych.. 8 podróży.. 8 spakowanych i rozpakowanych walizek.. Duży Event.. Dwie duże produkcje.. A to wszystko przy akompaniamencie końcówki remontu, który wzięłam na siebie.. (mężowi nawet nie pokazałam wizualizacji - będzie niespodzianka) .. i przy wczorajszej przeprowadzce z wynajmowanego mieszkania, do magazynu... i hotelu.. Bo nasze mieszkanie nie jest jeszcze gotowe... Co więcej.. Za dwa dni pędzimy na Tydzień Metamorfozy, żeby coś dać od siebie grupie 120 osób.. I tak siedziałam na tej podłodze z tym swoim słowotokiem bez krzyku.. Przegadałam napięcie.. stres.. zmęczenie... moje reakcje na nie.. i to co możemy z tym zrobić... Po czym zalałam się łzami.." - napisała, kończąc, że mimo wszystko jest wdzięczna za to, co ma i szczęśliwa.
To jednak nie znaczy, że nie odczuwa zmęczenia. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie męża.
"I wtedy podszedł do mnie mąż.. Zebrał mnie z podłogi, przytulił z całych sił i powiedział... "NIE MUSISZ BYĆ ZAWSZE SILNA..." I tego mi właśnie było trzeba..." - zakończyła.
Zobacz też:
Ewa Chodakowska świętuje rocznicę ślubu. Niewiarygodne, co wyznała po latach małżeństwa
Anna Lewandowska szykuje spotkanie z fanami. Będą musieli sięgnąć do portfela
Tak wyglądała impreza urodzinowa Mensah. Chodakowska wszystko wyjawiła