Choroba Karola może oznaczać jedno. Oni nie mają już wątpliwości
Cały świat przygląda się działaniom rodziny królewskiej, która od początku stycznia boryka się z poważnymi problemami. Po tym, gdy stało się jasne, że księżna Kate i król Karol będą musieli wycofać się na jakiś czas z obowiązków sprawowanych wobec Korony, oczy wszystkich zwróciły się w stronę Pałacu. Okazuje się, że „okrojona” odsłona monarchii może się okazać kluczem do klęski… Eksperci nie mają dobrych wieści. William nie zdoła uratować pozycji rodziny w pojedynkę.
Karol III po zdiagnozowaniu choroby zrobił sobie wolne. Oczekuje się, że książę William jako następca tronu zwiększy swoje zaangażowanie w najbliższych tygodniach mimo zapowiadanego wcześniej urlopu.
Warto jednak zaznaczyć, że jego żona wciąż dochodzi do siebie po operacji, jego dzieci są małe i, jak bardzo jasno powiedzieli doradcy, są one dla niego absolutnym priorytetem. Trudno więc jasno orzec, czy William zdoła w pojedynkę dopilnować spraw monarchii.
Joe Little z magazynu "Majesty" skomentował trudną sytuację Korony następująco: "To trudna sytuacja, szczególnie na początku panowania. Fakt, że książę William nie jest gotowy, by z marszu wejść do gry, zdecydowanie obnaża kruchość monarchii. Miejmy nadzieję, że zostanie to rozwiązane".
Pomimo komunikatu pałacu sugerującego, by "zachować spokój", postępowanie royalsów i ich współpracowników zdradza niepewność. Doradcy przekonują, że król "ma nadzieję" na dalsze prywatne spotkania z wybranymi osobami, ale jednocześnie utrzymują, że jest "za wcześnie", aby wiedzieć, kiedy wznowi on pełne obowiązki publiczne. Niektórzy obawiają się jednak, że władca zdecyduje się na abdykację.
Dla Karola nastały bowiem trudne dni. W ostatnich latach król odebrał serię ciosów, które odłożyły się cieniem na jego życiu. Wieść o chorobie zmartwiła go i postawiła przed kolejnymi kłopotami. "Na poziomie osobistym było to dla niego niezwykle trudne, biorąc pod uwagę wszystkie sytuacje rodzinne. Utrata obojga rodziców, utrata, w pewnym sensie, młodszego syna, była dla niego druzgocąca" - przekonuje redaktor.
Zdaniem eksperta, Karol w przeciwieństwie do królowej Elżbiety II ma dużo większy problem z oddzieleniem spraw państwowych od prywatnego życia. "Ale mogłoby się zdarzyć, że król Karol III byłby w stanie poradzić sobie w taki sam sposób, jak jego matka, gdyby potrafił rozdzielić te problemy na osobne części" - stwierdził Little.
Zdaniem Roberta Hazella, opinia publiczna żywo interesuje się widywaniem członków rodziny królewskiej i jest to dla nich na tyle istotne, że wpływa bezpośrednio na poparcie monarchii.
"Dla opinii publicznej liczy się strona ceremonialna i strona socjalna monarchii. Królowa Elżbieta II słynęła z powiedzenia, że "aby wierzyć, trzeba zobaczyć". W pełni rozumiała, że muszą występować publicznie" - dodała Hazell.
Obecnie sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, ponieważ w gronie aktywnie działających członków rodziny królewskiej jest coraz mniej osób. Reputacji Pałacu nie pomagają również skandale związane z Harry’m i Meghan oraz księciem Andrzejem.
Chociaż to sam Karol chciał "odchudzonej" monarchii, nie wziął pod uwagę kłopotów, które mogą wyniknąć z jego decyzji w sprawie młodszego syna oraz skompromitowanego brata. Oszczędności wpędziły go więc w dużo poważniejsze problemy.
W rezultacie podczas gdy Karol będzie przechodził leczenie, niezależnie od tego, jak długo będzie ono trwało, książę William jako spadkobierca stanie się tymczasowym figurantem i najstarszym rangą członkiem niewielkiej liczby widocznych członków rodziny królewskiej. "Książę Walii nie ma wykształcenia, jakie posiada jego ojciec, który był dziedzicem w wieku trzech lat" - stwierdził Little.
Zdaniem eksperta kłopoty księżnej Kate mogą przeszkodzić dziedzicowi Karola w odpowiednim wykonywaniu swoich obowiązków. W przypadku regencji, sytuacja księcia byłaby tym gorsza, bo w przeciwieństwie do ojca, nie może liczyć na wsparcie jedynego brata, z którym pozostaje w konflikcie.
Zobacz też:
Ujawniono szczegóły spotkania Karola III z Harrym. To dlatego nie miał dla niego czasu
Niespodziewany ruch Harry'ego. I to chwilę po odwiedzinach u chorego ojca
Harry przyleciał do Londynu. Rzucił wszystko, by spotkać się z ojcem. Nawet Meghan