Reklama
Reklama

Choroba zmieniła podejście Elżbiety Zającówny do aktorstwa. „Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie”

Elżbieta Zającówna (64 l.) od kilkunastu lat wyciszała swoją karierę aktorską, by w końcu całkowicie ją zawiesić. Jak ujawniła, powodem jest poważna choroba, związana zaburzeniem krzepliwości krwi, na którą cierpi przez całe życie. Wyjątek zrobiła jedynie dla Piotra Machalicy…

Elżbieta Zającówna, aktorka, która 14 lipca obchodziła 64. urodziny, znana jest wielbicielom serialu „Matki, żony i kochanki”. Popularność zdobyła jednak wcześniej, w filmach Juliusza Machulskiego, przede wszystkim „Vabank” i „Vabank II”, gdzie zagrała główną rolę kobiecą. Wcieliła się w postać pięknej Natalii uwodzącej z powodzeniem właściciela banku i umożliwiającej w ten sposób dokonanie zuchwałej kradzieży. 

Elżbieta Zającówna: choroba zmieniła jej życie

Jak wyznała aktorka w jednym z wywiadów, aktorstwo nie było jej marzeniem. Chciała iść w ślady mamy, siatkarki i związać swoje życie ze sportem. Wymieniła też dyscypliny,  którymi się wtedy pasjonowała. We wszystkich była na tyle dobra, że brała udział w zawodach:

Reklama

"Reprezentacja w lekkiej atletyce, w piłce ręcznej, w skoku wzwyż, w piłce siatkowej..."

Po maturze zdecydowała się ubiegać o przyjęcie do Akademii Wychowania Fizycznego. Pierwszym etapem kwalifikacji były badania lekarskie. Wtedy wykryto u niej chorobę Von Willebranda, zaburzenie krzepliwości krwi, objawiające się długotrwałymi krwawieniami. 

Taka diagnoza wyklucza jakąkolwiek aktywność, wiążącą się z ryzykiem kontuzji. Zającówna pospiesznie zmieniła plany i, ku swojemu zaskoczeniu, za pierwszym podejściem dostała się do krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. 

Elżbieta Zającówna: dlaczego zawiesiła karierę?

Zającówna jest znana również ze swoich kreacji scenicznych. Przez lata była związana z warszawskimi teatrami: Komedią, Rampą i Syreną. W minionych latach świadomie wygaszała swoją karierę aktorską, by w większym stopniu zająć się działalnością charytatywną. 

W 2010 r. objęła stanowisko wiceprezeski Fundacji Polsat. Wiele osób zastanawiało się, dlaczego nagle zniknęła z show biznesu. Zającówna nie robi z tego tajemnicy. Jak wyznała, cytowana przez „Vivę”, choroba, na którą cierpiała przez całe życie, nasiliła się:

"Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie". 

Zającówna: dla Piotra Machalicy wróciła do aktorstwa

Z aktorskiej emerytury Zającówna zdecydowała się wrócić dla Piotra Machalicy, Wiele razy ze sobą współpracowali, głównie na scenie. W historii polskiego teatru i telewizji szczególnie mocno zapisał się spektakl „Big Zbig Show”, w którym występowali wraz ze Zbigniewem Zamachowskim, Januszem Józefowiczem, Magdą Umer oraz duetem Mann i Materna. 

Tuż przed pandemią zagrali razem w komedii romantycznej  Bartosza Prokopowicza „Szczęścia chodzą parami”. Ostatecznie film trafił do kin we wrześniu 2022, półtora roku po śmierci Piotra Machalicy. Jak potem wspominała Zającówna:

"Wygląda na to, że ostatnie dni zdjęciowe za jego życia spędziliśmy razem". 

Obecnie aktorka łączy stanowisko wiceprezeski Fundacji Polsat z szefowaniem spółce producenckiej „Gabi”. Czy zdecyduje się jeszcze kiedyś stanąć po drugiej stronie kamery? 

Zobacz też:

Piotr Machalica przed śmiercią zagrał w komedii. Film wkrótce trafi do kin

Elżbieta Zającówna: Jak dziś wygląda aktorka?

Elżbieta Zającówna: Co słychać u ulubienicy widzów po latach?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zającówna | Piotr Machalica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy