Chris Brown uniknął więzienia
Podczas poniedziałkowej rozprawy w Los Angeles Chris Brown przyznał się do pobicia swojej byłej partnerki, wokalistki Rihanny. Pomimo ciążących na nim zarzutów, Brown uniknął więzienia. Sędzia Patricia Schnegg orzekła wyrok skazujący wokalistę na cztery lata w zawieszeniu.
Brown będzie nadzorowany przez kuratora, dodatkowo zobowiązał się do uczęszczania na zajęcia programu resocjalizacyjnego dotyczącego przemocy w rodzinie. Ma też poświęcić 180 dni na prace społeczne w rodzinnej Virginii. Otrzymał również zakaz zbliżania się do Rihanny.
Jeśli któryś z nakazów zostanie złamany, wokalistę czekają cztery lata w więziennej celi.
"Myślę, że to chwalebne, że zdecydowałeś się ponieść konsekwencje swoich czynów" - doceniła postawę Browna sędzia Patricia Schnegg. Na rozprawę Brown stawił się w szarym garniturze, w towarzystwie prawnika Marka Geragosa i matki, a także swoich zwolenników. Podczas rozprawy nie okazywał żadnych emocji.
Informacja o pobiciu obiegła cały świat wywołując ogromne wzburzenie i kontrowersje. Dopiero zdjęcia z policyjnych kartotek, które wyciekły do internetu, pokazały powagę sprawy i brutalność czynu Browna. Całe zdarzenia miało miejsce 8 lutego. "Rihanna uważa, że wyrok jest sprawiedliwy i adekwatny do sprawy" - informuje adwokat piosenkarki, Donald Etra.