Chylińska: "Ktoś przynosił koks i się wciągało"
Agnieszka Chylińska (32 l.) zanim została matką, wiodła beztroskie życie, często - jak sama przyznała - podrasowywane kokainą. Z samozniszczenia wyciągnął ją dopiero syn. "Ryszard mnie uratował, bo tuż przed zajściem w ciążę straciłam cel i sens życia. Nie wiem co by się ze mną stało, gdyby nie on" - wyznaje w wywiadzie dla jednego z dwutygodników.
Nie jest już tą samą osobą, którą była będąc jeszcze wokalistką O.N.A. Metamorfoza nastąpiła wraz z narodzinami dziecka, które obrazowo nazywa "rzeźnią". Przeszła depresję poporodową...
"Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Przede wszystkim byłam porażona swoją bezradnością. Do tej pory moje życie stanowiło jedną wielką imprezę. Poza tym nie wychowywałam się w rodzinie wielopokoleniowej, gdzie starsze dzieci opiekują się młodszymi, skąd więc miałam wiedzieć, co robić?" - mówi w wywiadzie dla "Gali".
"Uratowała mnie Joanna, moja menedżerka i zarazem matka dwóch córek (...). Dzięki Joannie zaczęłam panować nad sytuacją i łapać kontakt z synem. Przewartościowałam też wszystko. Teraz to, że nie ma mnie na żadnej liście przebojów ani na piątym miejscu w sprzedaży płyt nic dla mnie nie znaczy w porównaniu z tym, że mój syn zrobił zawodową kupę, albo uśmiechnął się do mnie jednym zębem. Dzisiaj wiem, że Ryszard mnie uratował, bo tuż przed zajściem w ciążę straciłam cel i sens życia. Nie wiem co by się ze mną stało, gdyby nie on" - dodaje.
Swoją przeszłość wspomina jako okres, który często obfitował z różnego rodzaju używki : "Brak miłości powodował, że robiłam to, co robiłam. Ale nie byłam uzależniona od kokainy, bo nie jestem typem autodestrukcyjnym i nie wchodziłam z żadne ciągi. Po prostu, gdy było więcej kasy, ktoś przynosił koks i się wciągało" - wyznaje.
Obecnie pracuje nad nową płytą, jednak już z nowymi kolegami. Zespół Chylińska rozpadł się po tym, gdy zaszła w ciążę. Koledzy - jak sama przyznaje - nie dali jej spokojnie urodzić: "Oni parli, żebyśmy grali koncerty, bo muszą opłacić rachunki za prąd. Dziś mam do siebie żal, że nie włączyło mi się wtedy myślenie: dosyć tego, co to ma być".
"Przygotowuję nową płytę z Bartkiem Królikiem i Markiem Piotrowskim, muzykami znanymi z Sistars. Ale nie chcę mówić jaka to będzie muzyka. Mogę powiedzieć, że po raz pierwszy mam poczucie, że uwolniłam się od czegoś, co mi nie dawało spać po nocach, czyli z bycia niewolnikiem własnego wizerunku. W końcu doszłam do wniosku, że nie chcę być tą dziewczyną z O.N.A do końca swych dni. Gdybym teraz próbowała się wbić w tamten wizerunek kłamałabym".
We wrześniu zobaczymy ją w programie "Mam talent", gdzie obok Małgorzaty Foremniak i Kuby Wojewódzkiego zasiądzie przy stole jurorskim.