Ciachorowskiemu odbija sława?
Rola w serialu "Majka" przyniosła mu sławę, propozycje nowych ról i nominację do "Telekamery Tele Tygodnia". Co robił, zanim został aktorem? Jakie ma plany i marzenia?
Na Naszej klasie masz już 30 profili. Czujesz się gwiazdą?
Tomasz Ciachorowski: - Być może niektórzy odbierają mnie jako gwiazdę, ale ja jestem takim samym człowiekiem, jakim byłem dawniej. Choć czasem odczuwam skutki popularności. Ostatnio załatwiłem sprawę w urzędzie skarbowym w pół godziny, bo się szeroko uśmiechnąłem.
A czy ktoś może Ci już wytknął, że odbija Ci woda sodowa?
T.C.: - Nie, przynajmniej nie w oczy. Ale zdarza mi się zgrywać i czasem jest to odbierane jako gwiazdorskie nawyki. Jednak ja mam duży dystans do siebie i ci, którzy mnie znają, wiedzą, że z natury jestem raczej nieśmiały.
W nowym serialu "Linia życia" grasz chłopaka, który otacza się gadżetami. Ty też masz tę słabość?
T.C.: - Lubię rzeczy wysokiej jakości. Dlatego, gdy kupuję komórkę czy laptopa, to muszą być dobre.
"Linię życia" kręciłeś w rodzinnym Trójmieście. Czy tam jest Twoje miejsce na ziemi?
T.C.: - Ostatnio żyłem na walizkach, jednak mam już na karku 30 lat i zaczyna mi brakować stabilizacji. Szukam więc mieszkania. Lubię wielkomiejski zgiełk, dlatego wybrałem Warszawę. Fajnie byłoby mieć też domek wypoczynkowy w Toskanii. Ale to później...
Wybrałeś Toskanię, bo jak słyszałam, jesteś ciepłolubny...
T.C.: - Tak, zimą zwykle hibernuję i ograniczam do minimum swoją aktywność. Świetnie czuję się za to latem, gdy żar leje się z nieba.
Twoja kariera nabiera tempa. Kiedy zacząłeś myśleć o tym, by zostać aktorem?
T.C.: - Kiedyś podobał mi się zawód stolarza. Obserwowałem, jak mój dziadek robi biurko, i też chciałem mieć swój warsztat. Ale przez długi czas, nawet na studiach na Politechnice Gdańskiej, nie miałem pomysłu na siebie. Skończyłem z wyróżnieniem Wydział Oceanografii i Okrętownictwa i, namówiony przez koleżankę, poszedłem na egzamin do szkoły teatralnej. Udało się!
Ale podobno późno uwierzyłeś w swoje możliwości aktorskie?
T.C.: - To prawda, tej wiary nabrałem dopiero wtedy, gdy zacząłem grać w teatrze.
Powiedz nam jeszcze, z kim i jak spędzisz święta i sylwestra?
T.C.: - Nie mam jeszcze konkretnych planów. Chcę odwiedzić rodzinę i przyjaciół w Trójmieście, których ostatnio zaniedbałem...
(nr 50)
Rozmawiała: Violetta Kraskowska