Ciąg dalszy afery po słowach Andrzeja Dudy. Kwaśniewski ostro podsumował młodszego prezydenta. Naprawdę to powiedział
Aleksander Kwaśniewski ostro podsumował nastawienie obozu władzy do debiutującego niedawno w kinach filmu Agnieszki Holland. Reżyserka jeszcze przed premierą usłyszała pod swoim adresem wiele inwektyw, a prezydent Andrzej Duda przywołał wręcz słynne słowa "tylko świnie siedzą w kinie". Takie zachowanie bardzo nie spodobało się jemu poprzednikowi, który odniósł się do całej sprawy w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską.
Jeszcze kilka tygodni temu mało kto zakładał, że Agnieszka Holland i jej nowy film staną się bezsprzecznie dominującym tematem ostatnich dni września. Produkcja nie zdążyła nawet wejść na ekrany, a już wybuchł wokół niej niemały skandal, m.in. z racji na opublikowanie niedostępnych oficjalnie fragmentów filmu Holland przez TVP Info. Oczywiście bez zgody podmiotów, które dystrybuują film. Obejrzenie choć minuty nie było zresztą potrzebne wielu osobom na wysoko postawionych stanowiskach.
Film Holland jeszcze przed premierą zaatakował nawet Andrzej Duda i to pomimo faktu, że jako prezydent powinien (w teorii) reprezentować interesy całego narodu. Głowa państwa przywołała nawet słynne zdanie "tylko świnie siedzą w kinie", które każdej osobie z choćby podstawową wiedzą historyczną kojarzą się jednoznacznie. Agnieszka Holland oczywiście nie pozostawiła tego zestawienia bez komentarza, choć w programie u Kuby Wojewódzkiego starała się zachować względnie koncyliacyjną postawę.
Wstrzymywać języka nie chciał za to Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent ma za sobą trudną sytuację zdrowotną i wizytę w szpitalu, ale mimo to wciąż mocno angażuje się w życie publiczne. W trakcie najnowszego live'a na Instagramie ze swoją córką - Aleksandrą Kwaśniewską - polityk został zapytany o swój stosunek do filmu Agnieszki Holland i otaczającego go zamieszania. Jak się okazuje, Kwaśniewski ma już za sobą wizytę w kinie:
"Film jest bardzo trudny, dołujący, problem jest tak dramatyczny, że z tego nie da się zrobić lekkiego, łatwego filmu. Film Agnieszki (...) na pewno nie może się władzy podobać. (...) Natomiast trzeba to obejrzeć i przemyśleć. Myślę, że dla ludzi władzy byłoby istotne, żeby taki film obejrzeli. Natomiast problem jest dramatyczny, bo migracja jest i będzie, i jakoś musimy sobie wzajemnie pomóc i to życie ułożyć. Ten film nie ma żadnej konkluzji, ale na koniec ma bardzo ładny element i pokazuje, jak Polacy pomogli Ukraińcom i że można wierzyć w ludzi - podsumował były prezydent.
W dalszej części nagrania Kwaśniewski rozwinął swój punkt widzenia na właściwy stosunek między władzą a działalnością artystyczną. W jego opinii rządzący nie powinni mieć żadnego panowania nad wolnością twórczą. A ich obecne ataki w rzeczywistości najbardziej świadczą o samych politykach:
"Władza, która zaczyna recenzować filmy, jest albo słaba, albo głupia, albo jedno i drugie, dlatego, że artyści mają swoją wolność. Sztuka powstaje w kontrze do tego co się dzieje, do władzy, tylko to trzeba rozumieć. Holland w tym filmie nie wzywa do rewolucji, ona pokazuje problem, który jest nierozwiązany. Nasza władza nie jest mądra" - wypalił Kwaśniewski.
Swoimi słowami o "świniach" na specjalny akapit ze strony rządzącego w latach 1995-2005 prezydenta zasłużył też jego obecny następca. Andrzej Duda został oceniony jeszcze ostrzej niż jego koledzy. Kontrowersyjne słowa głowy państwa Kwaśniewski określił mianem "bezsensowne". Przyznał też, że w minioną środę był na filmie polskiej reżyserki, więc dołączył do wspomnianych "świń". Zresztą nie on jeden:
"Uważam, że prezydent to jest osoba, która musi bardzo liczyć się ze słowami, językiem. Powiedzieć, że w kinie siedzą świnie... to chcę powiedzieć panu prezydentowi Dudzie, że dzisiaj tych świń było dużo, a ja wśród nich. Teraz dopiero powinien zrozumieć, jak bardzo bezsensowny, nieelegancki był jego cytat" - podsumował Aleksander Kwaśniewski.
Zobacz też:
"Wiadomości" TVP uderzają w Holland. Poszło o jej występ u Wojewódzkiego
Nagłe wieści na temat Kwaśniewskiej. Wyjechała z nią z Polski i zdradziła tajemnicę
Monika Olejnik nie miała litości dla Andrzeja Dudy. Jasno oceniła jego słowa o "świniach"