Ciąg dalszy afery z udziałem aktora
Była niania dzieci Roba Lowe'a kategorycznie zaprzeczyła zarzutom o niewłaściwym zachowaniu, jakie aktor i jego żona Sheryl przeciwko niej wysuwają. W kwietniu Jessica Gibson złożyła pozew przeciwko Robowi Lowe, w którym twierdziła, że w okresie od września 2005 do stycznia 2008 r. aktor wielokrotnie dotykał ją w intymne miejsca bez jej zgody.
Jednakże z oświadczeń złożonych w sądzie stanu Kalifornia przez Sheryl oraz kilku byłych pracowników państwa Lowe wynika, że Gibson jest nadzwyczaj zalotną osobą i lubi flirtować.
Według Sheryl Lowe była niania chciała zwrócić na siebie uwagę jej męża.
Kobieta wspomina o wspólnym wyjeździe na wakacje, podczas których państwu Lowe towarzyszyła niania. "Jessica wzięła prysznic i wyszła z łazienki owinięta jedynie ręcznikiem. Tak skąpo odziana, z ciałem ociekającym wodą, zeszła na dół, gdzie siedział mój mąż. Gdy ją zobaczyłam, kazałam jej się natychmiast ubrać i nigdy więcej się tak nie pokazywać" - opowiada żona aktora.
Jednakże Gibson nie zgadza się z taką wersją wydarzeń. "Nigdy nie flirtowałam, ani nie chciałam zwrócić na siebie uwagi Roba Lowe'a. Protestowałam, gdy próbował wymusić na mnie kontakt seksualny" - powiedziała niania.
Kobieta twierdzi, że jej łazienka była zepsuta i musiała przechodzić przez część domu, aby dotrzeć do swojego pokoju.
44-letni Lowe, który także pozwał nianię, uważa, że chce ona wyłudzić od niego pieniądze.